Napisałem książkę o psie, a teraz sumienie mnie gryzie. Po 40 latach. Uchodzę za tego, co wszystko wymyślił, a to guzik prawda. Ja rzeczywiście tę książkę napisałem, ale wymyślił ją pies. Mój pies. I to w dodatku pies, że tak powiem, płci pięknej, czyli suka. Był taki wieczór, że w domu byliśmy tylko ja i ona. JA stukałem sobie coś na swojej dziś już niemodnej maszynie, a ona leżała u moich nóg i spała. Początkowo spokojnie, a potem w tym śnie zaczęło się coś dziać. Szczerzyła zęby, drżała, przebierała łapami, jakby przed kimś czy przed czymś uciekała. Nie ulegało wątpliwości, że pies ma sny. Byś może podobne do naszych? A może jej się śni, że jest człowiekiem?... I książka była gotowa. Pozostał drobiazg, trzeba ją było tylko napisać. Uff! Wyrzuciłem to z siebie. Sumienie, przestań gryźć. Ludwik Jerzy Kern Czas nagrania 255'17 Czyta Maciej Pietrzyk Format Audio CD
Ludwik Jerzy Kern Livres







Słoń Dominik nauczył się mówić od czajnika, a chodzić - od mrówki. I choć bywa niezdarny, trudno go nie polubić. Pełna ciepła i humoru klasyczna opowieść z mistrzowskimi ilustracjami Andrzeja Rychlickiego. Pinio jest najniższy w całej klasie. To dlatego musi łykać po kilka pastylek dziennie. Podobno na wzrost - chociaż nie wiadomo, bo nie bardzo skutkują. A gdyby tak przestać je brać? Z pomocą przychodzi mu znaleziony na strychu porcelanowy słoń - jego trąba to świetny schowek na lekarstwa. Okazuje się jednak, że na słonie tabletki działają. I to jak! Dominik szybko przestaje się mieścić na półce, potem w domu, a w końcu staje się największym białym słoniem świata - i największym przyjacielem Pinia! Razem nic im niestraszne - ani drogówka, ani złodzieje, ani nawet podstępny, bajecznie bogaty kolekcjoner osobliwości zza oceanu. - Cóż to za historie z tym słoniem? - zwrócił się dowódca strażaków do ojca Pinia. - Może pan zechce mi to wyjaśnić? - Słoń nam się rozrósł - powiedział ojciec Pinia. - A właściwie mówiąc, to rozrasta się bez przerwy, co grozi poważnymi konsekwencjami i, nie będę tego ukrywał, niebezpieczeństwem. A panowie jesteście przecież od zapobiegania niebezpieczeństwom. Seria Mistrzowie Ilustracji przywołuje najlepsze tradycje polskiej grafiki książkowej. Wydajemy w niej reedycje ponadczasowych hitów literatury dziecięcej zilustrowanych przez najwybitniejszych przedstawicieli polskiej szkoły ilustracji.
Zbiór wierszy dla dzieci Ludwika Jerzego Kerna. Przypominamy uroczych bohaterów z dawnych lat: żyrafę u fotografa, literkę i, której zet ukradło kropkę, słonia w składzie porcelany, żuczka z Pszczyny, żarłocznego krokodyla z Nilu, babcię z wąsami i wielu innych. Poczucie humoru, lekka drwina i literacka wyobraźnia autora czynią te wiersze poezją najwyższej próby. Autorki ilustracji tego tomu to ta sama drużyna, która kilka lat wcześniej brawurowo zinterpretowała Tuwima. Czy dziś ilustratorki są tak samo odważne i pomysłowe, by zmierzyć się z kolejnym klasykiem i przenieść go do XXI wieku? Rozwiązujcie ich graficzne rebusy, czytajcie obrazy, szukajcie współczesnych odniesień, najlepiej „metodą dwa pi razy oko”.
Państwo zapewne sami, bez mojej pomocy, zauważyli już, że nastała nam ostatnio wielka moda na modelki i fotografów. Sądząc zwłaszcza ze współczesnych filmów, można by przypuszczać, że większa część ludzkości wykonuje wyłącznie te dwa zawody.Nie zapuszczam włosów (c.w.n.z.z), nie kultywuję baków (c.w.n.z.z), nie uprawiam baków (c.w.n.z.z.), nie noszę żabotów ani koronek (c.w.n.z.z.), nie mam gitary el. (c.w.n.z.z.), ale od czasu do czasu jednak ulegam presji przepotężnej pani mody i zaczynam bawić się w fotografa (c.w.n.z.z.).Jest to, oczywiście, pójście po najmniejszej linii oporu, ponieważ o wiele większego wysiłku z mojej strony wymagałoby pragnienie uprawiania rzemiosła modelki (c.w.n.z.z., czyli: co widać na załączonym zdjęciu).Zaznaczam, że wszystkie moje fotografie są własnoręcznie pisane. Proszę o przyjemny wyraz twarzy, kreślę się z pełnym uszanowania pstryknięciem.L.J. Kern
NOWE PRZYGODY FERDYNANDA WSPANIAŁEGOFerdynand staje przed sądem, szuka pracy w cyrku, żeby zarobić na zapłacenie grzywny - świadkiem jest Kaczor DonaldFerdynand zostaje generałem, poszukuje utraconych guzików do munduru i nie chce mu się przyjmować defiladyFerdynand bierze udział w polowaniu na zające, ma złotą trąbkę, pilnuje bigosu myśliwskiego i nie używa strzelbyFerdynand stara się o pożyczkę w banku na zakup wymarzonego parasola, odwiedza hodowcę parasoli i zamierza chodzić po deszczu całymi godzinami
Nie jestem za bardzo nieśmiały Ani za bardzo wyniosły, Gdy piszę dla dzieci, to piszę w ten sposób, Żeby mógł to zrozumieć nawet dorosły… Jedyna w swoim rodzaju książka do słuchania: zbiór najpiękniejszych wierszy wielkiego poety. Poznaj niezliczonych bohaterów Pana Jerzego – nosorożce w dorożce, hrabinę de Dach, Mruczka Fuczka, Księżycowego Psa, a nawet kawalera, który w piątek myje nosa kawalątek... Czyta: Jarosław Boberek.
Ludwik Jerzy Kern - Żyrafa u fotografa i inne wiersze... czyta Piotr Fronczewski Trzydzieści dziewięć najpiękniejszych wierszy napisanych przez Ludwika Jerzego Kerna w doskonałej interpretacji Piotra Fronczewskiego, przeplatane krótkimi utworami muzycznymi. Żyrafa u fotografa, która nie zmieściła się na jednym zdjęciu… Niedźwiedź, który nie mógł zapaść w zimowy sen… Stonóżka z Pimpifluszek, która miała problemy z liczeniem… to tylko niektóre z barwnych postaci w wierszach Ludwika Jerzego Kerna.
Może! Kiedy Ludwik Jerzy Kern w 1962 roku pisał „Proszę słonia” nie przypuszczał że słoń Dominik tak mocno wpisze się w dziecięcy świat i to nie tylko nasz polski bowiem książka doczekała się kilkudziesięciu zagranicznych wydań (m.in. niemieckiej i japońskiej), jak również serialu przez lata emitowanego w TVP1. Obok „Ferdynanda Wspaniałego”, to druga flagowa pozycja w twórczości autora. Wydawnictwo Literówka, z pomocą znakomitej aktorki Teatru Narodowego Anny Seniuk, z wielką radością przypomina dzieciom tą pozycję w postaci audiobooka czyli książki do słuchania. Zmartwieniem rodziców Pinia jest jego niski wzrost. Nie ma żartów, Pinio jest najniższy w klasie! Pomocne w tym problemie mają być witaminy zapisane chłopcu przez doktora. Tymczasem Pinio buszując po strychu znajduje niedużego, porcelanowego słonia. Od tej pory słoń – Dominik stojąc na półce z książkami towarzyszy chłopcu w jego obowiązkach oraz wysłuchuje ciekawych szkolnych historii, które Pinio z zaangażowaniem, codziennie mu opowiada. O tym jak bardzo witaminy na wzrost okażą się skuteczne, kto najwięcej od nich urośnie i jakie przygody z tego wynikną przekonacie się słuchając tej przezabawnej książeczki. „Proszę słonia” to ponad pięć godzin czystej przyjemności.?