Volný cyklus básní, které předkládá tato kniha a jež překvapují ironickým, přesto velmi jemným citem pro malá lidská dramata na pozadí nepastorální krajiny z hranice trojí kultury, krajiny dolnoslezských Sudet.
'Ujebiste te cynaderki, jak to mówi młodzież' wymruczał Żuku i rzucił się na
następną porcję podrobów w tak mistrzowski sposób przez panią Kasię
przyrządzonych. - Ona chyba mówi zajebista - mruknęła znad swojego talerza
gospodyni. - Co proszę? - Zajebista. - Tak, tak, ogórkowa była zajebista, ale
te cynaderki to już całkiem co innego w smaku i wyrazie, że tak powiem,
dlatego musiałem użyć innego pojęcia. - Co to właściwie znaczy ujebiste? Tego
się nie czuje, tego się nie rozumie. - Chciałem wznieść się na wyższy poziom
retoryki, chciałem wyrazić zachwyt, otrzeć się o ekstazę, chciałem zadowolić
panią językiem moim. - Co proszę?! - Katarzyna parsknęła sosem na obrus i
wypuściła widelec z ręki. - Jedzmy, jedzmy, bo stygnie - Żuku pojednawczo
zakończył tę wymianę zdań, lecz nawet nie dojadł. - fragment książki
Básně českého básníka Jiřího Červenky přeložil do polštiny Karol Maliszewski, básně Karola Maliszewského z polštiny do češtiny přeložil Jiří Červenka. Kniha Na obou stranách je zprávou o ojediněle intenzivní a nanejvýš přirozené spolupráci obou básníků.
Jeśli odchodzi ktoś, kogo kochałeś, pozwól mu odejść i zacznij żyć na nowo. Ta
książka to krótka historia miłości, która trwała latami. To świadectwo
wielkiej tęsknoty i historia o tym, jak każdego dnia na nowo traci się
drugiego człowieka i uczy żyć w innej rzeczywistości rzeczywistości bez niej.
Ile błędów może popełnić człowiek? Dlaczego czasami jedno słowo za dużo może
pociągnąć za sobą konsekwencje, których brzemię trzeba będzie nosić przez
pozostałą część życia? Jak to jest, że dwóch niewypowiedzianych słów można
żałować bardziej niż czegokolwiek innego? Ta krótka historia miłości to dowód
na to, że zdarzają się jeszcze szczere uczucia i ludzie, którzy kochając, nie
oczekują niczego w zamian. A przede wszystkim ta książka to próba
uświadomienia wszystkim złaknionym miłości ludziom, że jutra może nie być.
Dlatego warto zadbać o dzisiaj To tacy mężczyźni pociągali mnie przez całe
życie tacy, których trudno zrozumieć i trudno dotrzeć do ich wnętrza, a skoro
Jedyna to fabuła oparta na losach mężczyzny moich marzeń, to jakże mogłaby
mnie nie fascynować.
Przez trzydzieści lat najczęściej pisałem o wierszach poetów, a tylko
okazjonalnie próbowałem rozumieć lirykę kobiet. Kiedy dostrzegłem tę rażącą
dysproporcję, dojrzałem do rewizji, do ponownej lektury pominiętych, a może
zlekceważonych, zasobów. Mówię o zasobach mojej biblioteki, w której kilku
wielkim półkom z tomikami mężczyzn odpowiada tylko jedna z poetyckimi
książkami kobiet. Nie wymyśliłem tej dysproporcji, ona wynika ze średniej
statystycznej dotyczącej publikacji autorstwa kobiet. Nie ma jednak potrzeby
jej dodatkowego celebrowania. Powinno się ją analizować i w miarę możliwości
także kontestować. Z takiej idei wyrasta ta książka z pragnienia kontestowania
wspomnianej dysproporcji i jednocześnie chęci zrewidowania własnej pracy
krytycznoliterackiej. Tym bardziej, że te statystyczne uogólnienia zaczynają
się kruszyć. Coraz więcej kobiet publikuje, a w ostatnich latach liczba
tomików ich autorstwa zaczyna dorównywać liczbie publikacji mężczyzn. Tak,
jakby wspomniane poetki chciały zaprzeczyć tezie, że podobno nie można
nadrobić zaległości związanych z nieobecnością w kulturze. A ta nieobecność,
czy raczej słaba obecność, wynikała z uwarunkowań społecznych akcentujących
kobiecą uległość i bierność, w efekcie nieistotność. I tu widać poważne
zmiany, wskazujące na wysiłek kobiet walczących o swoją podmiotowość. Wiersz,
czy nawet cały ich zbiór, jest tylko fragmentem rosnącej w siłę aktywności,
wycinkiem większej przestrzeni artystyczno-społecznych działań kobiet. Z
Wprowadzenia Karola Maliszewskiego
„Autor dedykuje te baśnie bardzo skromnie swoim dzieciom i wnukom, ale jestem
pewna, że będą szeroko czytane nie tylko przez mieszkańców Nowej Rudy i
miłośników regionu. Gdyby każde miejsce miało szczęście mieć takiego własnego
baśniotwórcę, świat byłby lepszy.” Olga Tokarczuk
Gdy zacierają się szczegóły wcześniejszego życia, dzieciństwo staje się
pomysłem na człowieka, poetycką średnią, konfabulacją. Ta książka pokazuje,
jak można walczyć z niepamięcią o wiarygodny kształt dzieciństwa, jak po
latach rozumieć i odzyskiwać ojca. Jest to również opowieść o szukaniu
własnego głosu, o wysuwaniu się na plan pierwszy pewnych, nieraz
przypadkowych, form życia i narracji. Jeżeli więc konfabulacja, to symboliczna
i mityczna, czyli taka, w której życie zapisuje się samo przez się i głęboko.
Pewnie to jest najlepszy, jak dotąd, tekst prozatorski Karola Maliszewskiego.
Jakieś mi się to wydaje dojrzalsze, spokojniejsze, pełne fajnego humoru,
autoironii w dobrym gatunku. Obecność Schulza jest ewidentna, ale jakby autor
rozbrajał go, a jego Wywyższenie obniżał i sprowadzał z mitycznego Drohobycza
do chachłackiego Miłogrodu. Olga Tokarczuk „Manekiny” wprawiają w ruch
wyobraźnię, a ich intensywność oszałamia. Każde zdanie niesie ze sobą ładunek
dodatkowych znaczeń. To proza zadbana w każdym elemencie, gotowa jak
noworodek. Agnieszka Wolny-Hamkało
“Ody odbite” są dziesiątym zbiorem wierszy jednego z najważniejszych polskich
krytyków literackich, a także poety i prozaika. Po raz pierwszy w kontekście
Maliszewskiego można powiedzieć o tak szeroko zakrojonym projekcie poetyckim,
w którym autor podejmuje przewrotną próbę nie tylko unowocześnienia ody jako
gatunku literackiego, ale dąży też do przełamania wzniosłych i rzewnych
patentów lirycznych, wypracowywanych zarówno w tradycji klasycznej,
romantycznej, jak i modernistycznej. Jak się okazuje, nie wyczerpują one
modelu tej niezwykle, wydawałoby się, wysokiej konwencji, która w “Odach
odbitych” zostaje zredukowana o zbędny patos i parnasistowski egocentryzm.
Maliszewski z powodzeniem demontuje i odświeża pozornie wyczerpany nurt
literacki, a wspomniane unowocześnienie gatunku to w jego wykonaniu dużo
więcej niż lifting.
Przemyśl-Szczecin to nowa proza literackiego człowieka-orkiestry i zarazem
pierwsza, która została zbudowana jak rasowy film drogi. Zamiast kabiny
cadillaca mamy jednak wysłużone przedziały PKP, w roli przydrożnych mordowni
występuje tu Wars, a w zastępstwie szeryfa napotkamy w tej książce kontrolera
biletów. Jest też cała formacja bohaterów – z księdzem egzorcystą na czele –
ale Maliszewski wybiera się również w wycieczki osobiste, dzięki czemu wątki
autobiograficzne tworzą mieszaninę z dziarskim żywiołem fikcji. Przemyśl-
Szczecin to książka o wielu prędkościach, gdzie luźno fruwające cytaty z
rzeczywistości przetykane są osobliwymi historiami ludzi, których można
spotkać tylko w pociągu. A pociąg rządzi się zasadą karnawału i transgresji.
Dzięki temu wymuszone rozmowy zamieniają się w pikantne dialogi, relacje
między wyalienowanymi ludźmi zacieśniają się zbyt mocno, a niewinni
pasażerowie wcielają się w role nieledwie degeneratów.?
Seria Białe kruki, czarne owce ma na celu prezentację wartościowej literatury
- utworów odważnych, nowatorskich, kontestujących zastany porządek rzeczy
oparty na wartościach merkantylnych. W serii Białe kruki, czarne owce
publikowane są utwory pisarzy stroniących od literackiego mainstreamu - czy to
z wyboru, czy z powodu, że ogólnodostępne media preferują krótkie komunikaty
na temat literatury łatwej, lekkiej i przyjemnej. Karol Maliszewski (ur. 1960)
– poeta, prozaik i krytyk literacki. Ostatnio opublikował m.in.: Ody odbite
(2012) i Jeszcze inną historię. Wiersze wybrane (2015). Laureat nagród za
twórczość poetycką i krytycznoliteracką: im. Marka Jodłowskiego (1994), im.
Barbary Sadowskiej (1998), im. Ryszarda Milczewskiego-Bruno (1999) i im.
Josepha Wittiga (2001); za tom szkiców krytycznych Rozproszone głosy
nominowany do Nagrody Literackiej Nike (2007). Pracuje jako wykładowca na
Uniwersytecie Wrocławskim. Mieszka w Nowej Rudzie. Nic w tych wierszach nie
fałszuje, słychać tylko przeciągły świst minionych chwil, które powracają jako
metafory opuszczonych miejsc i opustoszałych biografii. Krzysztof Siwczyk Te
wiersze wiedzą wszystko o śmierci, ale to, co wiedzą o życiu, daje im napęd,
piękno, jednocześnie ciężar i lekkość. Agnieszka Wolny - Hamkało