Plus d’un million de livres à portée de main !
Bookbot

Nowakowska Ewa Elżbieta

    Trzy ołówki
    Nareszcie
    Aż trudno uwierzyć. Apokryfy krakowskie
    Sznur Ariadny
    Gwiazda drapieżnik
    • Niezależnie od zmiennych inspiracji, tematem ponadczasowym poezji pozostać może Kosmos z jego patosem niewyczerpanych tajemnic, wywołujących wciąż nienasycony głód metafizyczny pomimo zaawansowanej eksploracji naukowej i świetlanych perspektyw astronautyki. Ten zaniedbany dziś obszar lirycznych podróży w sposób osobliwy przybliżają wiersze Ewy Elżbiety Nowakowskiej, w których obserwujemy rozmaite próby oswajania dzikich gwiazd na podobieństwo udomowiania zwierząt i meblowania pokoju. Stosunek do ciał niebieskich tak czuły, jak do najbliższych stworzeń i przedmiotów codziennego użytku znosi dystans między ziemską codziennością a trudnym do ogarnięcia ogromem Wszechświata. Oto poezja pozwala z gwiazdami rozmawiać, dotykać ich i pieścić, a nawet spożywać jak pokarm. z posłowia Piotra Michałowskiego

      Gwiazda drapieżnik
    • W Sznurze Ariadny moim przewodnikiem psychopompem po świecie Egiptu, Grecji, Rzymu, krajów i wysp Południa jest pierwszy polski egiptolog, młodo zmarły krakowianin Tadeusz Smoleński. Teksty zostały zainspirowane rzeczywistymi podróżami i moimi notatnikami z wypraw. Szperanie w pamięci to praca antykwariusza, geologa, archeologa, wiertnika, pomywacza i śmieciarza. Cały ten tom stanowi silva rerum las rzeczy, w którym świątynia sąsiaduje z wysypiskiem, wapienie i zlepieńce z wulkanicznym popiołem, a młody zagajnik z butwiejącym drewnem zaatakowanym przez huby. Są tu większe głazy oraz ziarnka piasku, teksty poważne i żartobliwe, poezja i proza. Nic tak nie przemawia do wyobraźni jak resztki poematów Safony, w których większość wersów została wykropkowana, bo nie ocalały. Podobnie dzieje się ze wszelkimi wspomnieniami i odtwarzaniem ówczesnych przeżyć: odkrywam ułomki skalne, piasek, czasem samosiejkę między blokami kamienia i odpadkami snów

      Sznur Ariadny
    • Aż trudno uwierzyć ileż cudowności w tej alternatywnej, subiektywnej wizji rodzinnego miasta, którą poetka nazywa apokryfami krakowskimi. [] Ewa Elżbieta Nowakowska stworzyła oryginalny i czuły przewodnik po królewskim mieście, ale to też pamiętnik własnej, nigdy nie kończącej się przygody z tymi zachwycającymi, świętymi, tajemniczymi miejscami. Poetka harmonijnie odsłania sensowny świat rzeczy, działań, właściwości i powiązań, spokrewniających epoki, ludzi i przedmioty. Przekazuje nam dar znacznie uważniejszego widzenia i jakby wbrew nurtowi czasu potrafi zebrać w swych wierszach żywe doświadczenie nieobecnych, ich wiedzę o życiu miejsc, widoków, artefaktów. [] Swoją poetycką perswazją ocala przed entropią rzeczy, sytuacje, mgnienia czasu mniej i bardziej istniejące.

      Aż trudno uwierzyć. Apokryfy krakowskie
    • W poetyckiej książce Ewy Elżbiety Nowakowskiej na pozór znajdziemy rzadko dziś spotykane wiersze o przyrodzie - widzianej zarówno w detalu, jak panoramie. Docenimy wtedy wyjątkowy zmysł obserwacji, plastyczność konkretu, wirtuozowską oszczędność w doborze języka opisu. Uderzy nas trafność przekładu sfery widzialności na słowo i będziemy skłonni zgodzić się bez większych zastrzeżeń na jej zapis. A zatem damy się uwieść spojrzeniu poetki, której obrazowaniu zaufamy przyjmując je za własne, jako nośnik odkrywanych prawd obiektywnych. Początkowo więc łatwo zaakceptujemy akty czułej celebracji fragmentarycznego świata i ujdzie naszej uwadze dyskretna ingerencja samowolnej wyobraźni, która obmacuje przedmioty opisu, oplatając je niemal przezroczystą siatką metafor. Wiersz obrysowuje bowiem granice rzeczywistości i wieczności, życia i śmierci, świata i zaświata, istnienia i niebytu - granice, które tworzą kontur każdej rzeczy, kontur widzialny w przestrzeni i niewidzialny w czasie. świat wydaje się równomiernie dziwny, toteż by dotknąć tajemnicy, poetka nakłuwa jego skórę w dowolnym miejscu. Jednakowo czułym spojrzeniem ogarnia stare zegarki, albumy rodzinne, opuszczone mieszkania czy zaniedbane ogrody - zwłaszcza wszystko to, co w przestrzeni odcisnęło ślad czasu.

      Nareszcie
    • Tomik wierszy Ewy Elżbiety Nowakowskiej z posłowiem Wojciecha Ligęzy. Tak jak w poprzednich zbiorach poetyckich Ewy Elżbiety Nowakowskiej w tomie Trzy ołówki istotną rolę odgrywają wyobraźnia, uważność analitycznego oka, studiowanie rzeczy małych, lecz znaczących, dociekanie sensów zaszyfrowanego pisma zdarzeń. W jej wierszach metafory światła, blasku, lustra, zasłon, szyb przekazują poszukiwania żydowskiego świata sprzed Zagłady, ale też mówią o nieprzekraczalnej granicy, niepewności umysłu, bezradności współczucia. Autoportrety z dzieciństwa, autentyczność topografii krakowskiego Kazimierza, spotkania pamięci o świętach, księgach, tradycjach myśli żydowskiej z chrześcijańskim sacrum i uroczystościami celebrowanymi przez Kościół łączą się we frapującą opowieść poetycką – z Brunonem Schulzem w tle – i jego światem, tak bliskim poezji. Wojciech Ligęza

      Trzy ołówki