Plus d’un million de livres à portée de main !
Bookbot

Mikołajewski Jarosław

    Popołudnie fauna
    kocham cię
    Czerwony śnieg na Etnie
    Kiedy kiedyś, czyli czyli Kasia, Panjan i Pangór
    Na wdechu
    Godzina śródziemnomorska
    • Nad brzegiem morza podczas spaceru spotykają się Poetka i Dziennikarz. W sam raz w godzinie śródziemnomorskiej. To znaczy dziś i dawno temu, teraz i zawsze. Poza czasem. Nic więc dziwnego, że choć rozmawiają z postaciami sprzed wieków, mitologicznymi - Odyseuszem, Ariadną, Antygoną, Demeter, Ikarem czy Prometeuszem - odnajdują w nich siebie i sobie współczesnych; własne zmagania, pragnienia i dylematy. Snują przy tym refleksje o ponadczasowych wartościach: szczęściu, miłości, braterstwie, współczuciu, bohaterstwie, wolności. Ta nieśpieszna poetycka opowieść - mocno osadzona w tradycji europejskiej, przywodząca na myśl grecką tragedię, a jednocześnie dotykająca aktualnych problemów - pomaga lepiej zrozumieć wielką literaturę i jej znaczenie dla kształtowania postaw; rozbudza wrażliwość i empatię. Lektura skłaniająca do zadumy - z całą pewnością nie tylko dla młodych czytelników. DOBRE PIÓRO to współczesna literatura dla dzieci zilustrowana przez wybitnych artystów. Literatura najwyższej próby.

      Godzina śródziemnomorska
    • Na wdechu

      • 40pages
      • 2 heures de lecture
      3,0(1)Évaluer

      i niby masz wiedzę że tam gdzie powietrze nie ma miejsca na ziemię ale tylko w te chwile dotlenione ich zgoda i sprawiedliwy podział przestrzeni święte są mocne i uzasadnione własna śmierć (również cudza skoro inni są tobą) jest porządkiem nic nie ciąży i wszystko rozumiesz wiary nie potrzeba żadnej wszystko jest tym w co wierzysz i nawet w te chwile nie pomyślisz że stracisz te chwile w chwili jak ta Mikołajewski to liryk z Bożej łaski. Nie można przecenić faktu, że oto pojawił się poeta głosu pierwszego, bezpośredniego - w czasie, gdy wiersze w większości piszą grający konwencjami parodyści, ironiści czy 'banaliści'. Jeśli poezja jest jakimś 'znakiem czasu', to utwory Mikołajewskiego wskazują na ciągle nie zatartą w nas potrzebę czystości uczuć, może nawet tkliwości. I co ważniejsze - utwory te taką tkliwość rozbudzają, kultywują. Pośród brutalności dzisiejszej to ogromna zaleta. Piotr Matywiecki

      Na wdechu
    • Kiedy kiedyś, czyli Kasia, Panjan i Pangór opowiada o przyjaźni między Kasią, uczennicą podstawówki, a jej sąsiadem Panem Janem, mężczyzną w podeszłym wieku. Pan Jan opowiada Kasi ciekawe historie, a z czasem zaczyna ją też oswajać ze starością i odchodzeniem. Gdy pewnego dnia nadchodzi dzień, w którym Pan Jan umiera, dziewczynka może nie wszystko jeszcze rozumie, ale wie, że jej przyjaciel odszedł na zawsze. Liryczny tekst wybitnego poety, Jarosława Mikołajewskiego, uzupełniony jest w niezwykłe ilustracje Doroty Łoskot- Cichockiej.

      Kiedy kiedyś, czyli czyli Kasia, Panjan i Pangór
    • Leonardo Sciascia nie mylił się, pisząc, że Sycylia jest metaforą. Bo jak inaczej mówić o miejscu uwodzącym różnorodnością odziedziczoną po wszystkich, którzy w ciągu wieków żeglowali przez Morze Śródziemne? W sycylijskich krajobrazach i miasteczkach jak w zwierciadle odbija się skomplikowana historia wyspy, a kontrasty nie dają o sobie zapomnieć: Wschód i Zachód, turyści i uchodźcy, mafia i praworządność, historia i nowoczesność. Jarosław Mikołajewski i Paweł Smoleński, jeden z Rzymu, drugi z Krymu, zabierają nas w wyjątkową podróż po Sycylii. Spotkanie poetyckie w więzieniu, gwarny targ rybny, stare świątynie, wyludnione centra miasteczek, dzielnice imigrantów to tylko kilka z licznych przystanków na trasie tej niezwykłej wyprawy. Czerwony śnieg na Etnie to pełna głębokiego humanizmu opowieść o złożonej naturze sycylijskiego świata i sycylijskiej duszy opowieść, w której poetycka czułość Mikołajewskiego i reporterska wnikliwość Smoleńskiego współtworzą barwny portret wyspiarskiej rzeczywistości.

      Czerwony śnieg na Etnie
    • Nowy zbiór wierszy Jarosława Mikołajewskiego – jednego z najważniejszych polskich poetów współczesnych. Tom kocham cię to wyjątkowo osobiste wyznanie osobnego człowieka i artysty w coraz bardziej skomplikowanej rzeczywistości. Poeta w charakterystycznym dla siebie tonie przeplata reportażowe refleksje nad światem tu i teraz z uniwersalnymi prawdami na temat ludzkiego losu. Melancholia, empatia, miłość i przyjaźń mieszają się z cierpieniem, tęsknotą, wstydem i stratą. Piękno staje naprzeciw brzydocie, a starość przegląda się w lustrze młodości. Jarosław Mikołajewski w kolejnym tomie poetyckim zrzuca na czytelników obezwładniający ładunek emocji. Z właściwą sobie czułością i przenikliwością pisze o tym, co bliskie każdemu z nas. Używając magicznej, a często dziś banalizowanej formuły „kocham cię”, rzuca wyzwanie współczesnemu człowiekowi. Prowokuje do debaty na temat wymiarów i znaczeń miłości: kiedyś, dziś, zawsze. Ta książka to także miłosne wyznanie do znajomych i nieznajomych, do czystego piękna i piękna kryjącego się w zwyczajności.

      kocham cię
    • Lilie wydmowe były w tym roku rzadsze niż kiedykolwiek, schodząc na plażę skręcił więc w lewo, żeby sprawdzić czy w końcu zalśniły po swojemu, czyli pełnym, onieśmielającym blaskiem cynkowej bieli. W poprzednich latach rosły pojedynczo albo w małych gromadach, w przestrzeniach czystych i brudnych, bez różnicy. W lesie, w splendorach nasłonecznionych polan, przy kościółku, śmietniku, gdzie tylko chciały i gdzie same postanowiły, że będą. Trochę wszędzie. Jak gdyby uznając, że na świat właśnie przyszedł ich czas. Unikały tylko bezwzględnie miejskich trawników przeczuwając może, że ścisła ochrona, która łamiącym prawo każe płacić wysokie mandaty, nie ma władzy ich chronić. Lucjan był w nich zakochany od kiedy przyjechali pierwszy raz do Maremmy, kilkanaście lat temu. Tamtego razu pierwszego dnia nie było ich wcale, lecz już drugiego las zapłonął niezliczonymi paleniskami ich bieli. Od czasu tego nieoczekiwanego widowiska nauczył się czekać na nie, rozpoznawać, przewidywać poranki rozkwitu. Pierwszego lipca było na nie za wcześnie. W poszyciu ledwie tliły się nieoczywiste zwiastuny święta, na które liczył przez cały rok od wyjazdu, jak gdyby gniazda liści zielonożółtą opieszałością ćwiczyły go w cnocie wyczekiwania, dla jeszcze większej radości daru.

      Popołudnie fauna
    • Rivedo con la memoria le pietre – difficile dire se si tratti di resti di antiche case e templi o di massi allo stato naturale – rivedo i prati dove oltre duemila settecento anni fa approdarono i primi coloni, venuti dalla Grecia, alla ricerca di un nuovo posto sulla Terra. Dove i teschi di elefanti nani rinvenuti nelle grotte li portarono a fantasticare sull’esistenza di Ciclopi, a intessere la storia degli snaturati figli di Zeus, della cacciata nel Tartaro, dell’incontro del peregrino Ulisse con il povero Polifemo.

      Appunti siracusani
    • Krótka, prosta, łagodna i pełna uroku opowieść z cyklu Bajki uspokajanki - dla przedszkolaków, a także ich rodziców i opiekunów. Antidotum na wszechobecny pośpiech oraz wielość emocji i wrażeń. Basia nie lubi latem opalać się, kąpać ani budować zamków z piasku. Lubi za to spacerować po linii, gdzie plaża styka się z morzem. Ta linia jest taka ciekawa ciągle się zmienia! Na dodatek można spacerować trochę po wodzie, a trochę po piasku. Podczas jednego z takich spacerów Basia znajduje mnóstwo rzeczy, a wśród nich prawdziwy skarb kamyczek. Dlaczego jest on taki wyjątkowy? Inspiracją do stworzenia Bajek uspokajanek były dzieci ze spektrum autyzmu. Książki te są jednak przeznaczone dla szerszej grupy odbiorców - dla dzieci przedszkolnych, w tym dzieci wysoko wrażliwych, które często wobec codziennego przebodźcowania potrzebują uspokojenia, wyciszenia, odpoczynku. Wszystko tu zostało starannie przemyślane. Fabuła jest prosta, przystępna, rytm opowieści - spokojny, niemal melodyjny, liczba postaci ograniczona. Ilustracje mają charakter kolażowy, użyte w nich zostały różne faktury i materiały, w każdej książce pojawia się jeden przewodni element graficzny. Dodatkowo w tytułach i niektórych ilustracjach użyto liter naśladujących odręczną wycinankę, które nawiązują do kolażowych ilustracji - w każdym tomie mają one inny kolor. Bajki uspokajanki ukazują się w serii Otwarci na Świat. Tworzą ją książki, które wspierają rozwój najmłodszych dzieci. Poruszają tematy bliskie codziennemu doświadczeniu maluchów. Pomagają im poznawać otaczający świat i rozumieć własne emocje, rozbudzają empatię i twórcze myślenie.

      Bajka uspokajanka. Drogocenny kamyczek
    • Krótka, prosta, łagodna i pełna uroku opowieść z cyklu Bajki uspokajanki - dla przedszkolaków, a także ich rodziców i opiekunów. Antidotum na wszechobecny pośpiech oraz wielość emocji i wrażeń. Ślimaczek, Ptaszki, Rybki, Krecik i Obłoczki postanawiają zorganizować zawody. Tylko jak tu się ścigać, skoro jedni pływają, inni fruwają czy suną po niebie, a jeszcze inni chodzą albo pełzają? Poza tym wyścigi są fajne, zawsze ktoś wygrywa, ale też przykre, bo zawsze ktoś przegrywa. Czy da się zorganizować takie zawody, które ucieszą wszystkich? Inspiracją do stworzenia Bajek uspokajanek były dzieci ze spektrum autyzmu. Książki te są jednak przeznaczone dla szerszej grupy odbiorców - dla dzieci przedszkolnych, w tym dzieci wysoko wrażliwych, które często wobec codziennego przebodźcowania potrzebują uspokojenia, wyciszenia, odpoczynku. Wszystko tu zostało starannie przemyślane. Fabuła jest prosta, przystępna, rytm opowieści - spokojny, niemal melodyjny, liczba postaci ograniczona. Ilustracje mają charakter kolażowy, użyte w nich zostały różne faktury i materiały, w każdej książce pojawia się jeden przewodni element graficzny. Dodatkowo w tytułach i niektórych ilustracjach użyto liter naśladujących odręczną wycinankę, które nawiązują do kolażowych ilustracji - w każdym tomie mają one inny kolor.

      Bajka uspokajanka. Wielki wyścig
    • Lampedusa. Włoska wyspa, choć bliżej stąd do Afryki niż do Włoch. Dwadzieścia kilometrów kwadratowych lądu na Morzu Śródziemnym. Najwyższe wzniesienie: sto trzydzieści trzy metry. Drzew prawie nie ma. Ptaki tylko przelatują nad wyspą: jesienią z Europy do Afryki, wiosną - z powrotem. Żyją tu żółwie, króliki i ogromne psy. Oraz sześć tysięcy czterystu Lampedusańczyków, przez których życie przewinęło się około ośmiuset tysięcy uchodźców uciekających przed wojną i ubóstwem. Ich łódki rozbijają się u wybrzeży Lampedusy. Morze wyrzuca na plaże buty, puszki z jedzeniem, dziecięce zabawki... Książka Jarosława Mikołajewskiego to opowieść o wyspie i jej mieszkańcach - lekarzu, księdzu, miejscowym artyście, opiekunce żółwi, profesorze, który kopiuje obrazy Caravaggia - którzy na co dzień obcują z tragedią ludzi przychodzących z morza. Wszyscy dziś jesteśmy Lampedusańczykami.

      Wielki przypływ