Skrząca się humorem kontynuacja bestselleru „Passa”. Tym razem Daniel Passent
opowiada o swoich najsławniejszy felietonach. Kulisach ich powstawania, ich
bohaterach, ich epoce. Nad swoimi tekstami pochyla się z Janem Wróblem,
felietonistą młodszym o pokolenie, jednak z równie ciętym, jak Passent,
poczuciem humoru. Kto wygra ten pojedynek? Passent czy Wróbel?
Daniel Passent opowiada o swoim niezwykle bogatym życiu. Spacer zaczyna się od
wstrząsającego opisu dzieciństwa: żydowskie dziecko przechowywane podczas
wojny w 'szafie' u polskiej rodziny. I paradoks: on uratowany, a jego rodzice
zadenuncjowani przez Polaków i zamordowani przez Niemców. Po wojnie zaczyna
się w życiu Passenta dobra passa. Świetne wykształcenie, światowe życie,
ciekawe spotkania, wielka miłość z Agnieszką Osiecką. O tym wszystkim opowiada
z właściwą dla siebie swadą i autoironią. Książka jest pełna anegdot o
ludziach, z którymi Passent pracował, przyjaźnił się, spotykał. A było ich
morze: od wielkich polityków, po pisarzy, artystów, sportowców. Jest też
szczerym rozliczeniem życia: przyznaniem się do błędów, ale też obroną wyborów
moralnych. W biografiach wydawanych w Polsce nie było jeszcze tak szczerego
rozliczenia.
Irytująca lektura dla osób o poglądach prawicowych! Czasami jednak, nawet
jeśli się jest prawicowcem, warto spojrzeć z dystansu na to, co działo się
kilka, kilkanaście miesięcy temu. Subiektywny Codziennik Daniela Passenta,
który łagodnie traktuje przyjaciół, a przeciwników nie oszczędza, to nie tylko
kalendarz polityczny ubiegłego roku. To również refleksja nad własną
przyszłością. Warto podkreślić, że Passent nie udaje kogoś kim nie jest,
pozostaje sobą pomimo historycznych zawirowań.
Daniel Passent, jedna z najbardziej wyrazistych autorskich osobowości w
historii polskiej prasy kończy w tym roku 80 lat, z czego 60 spędził w
tygodniku POLITYKA. Czytelnicy często przyznają, że zaczynają lekturę od jego
felietonów. Z tej okazji oddajemy w Państwa ręce autorski wybór tekstów, które
ukazywały się w latach 1965-2018.. Zapraszamy do spaceru przez kilkadziesiąt
lat polskiej historii z klasykiem felietonu. „Był Passent, przez wszystkie
lata uprawiania swego ironicznego i złośliwego pisarstwa, krytykowany,
pomawiany, atakowany z każdej politycznej i ideologicznej strony. Z tego
zbioru da się odczytać dlaczego : otóż Daniel Passent jest radykalnym – jak
byśmy dziś powiedzieli – symetrystą, poszukiwaczem złotego środka, zasadniczo
zdystansowanym wobec każdej historycznej epoki , jakby wciąż zdziwionym, że
można tak brzydko i źle się różnić. (…). Co prawda, mam wrażenie, że Jego
symetryzm ostatnio słabnie , ale to może być kwestia optyki: po prostu żyjemy
w bardzo pokrzywionych czasach, jakby świat zaczął stawać na głowie, tracił
kierunki i stałe punkty oparcia. Robi się nieswojo i niedobrze. W tych
okolicznościach warto utrzymywać kontakt wzrokowy z Passentem. Regularne
przyjmowanie jego felietonów ułatwia powrót do równowagi , a dawka książkowa
może nawet działać jak szczepionka”. Jerzy Baczyński, redaktor naczelny
POLITYKI