Plus d’un million de livres à portée de main !
Bookbot

Leszek Piskorz

    Próchnica i fermentacja
    Złote lata. Mój Stary Teatr 1970-2013
    • W książce tej po raz drugi Leszek Piskorz objawił się nam jako człowiek wierny swoim zasadom, wierny teatrowi i kolegom. Dzięki tej książce niejednej osobie zakręci się łza w oku. Jest to wnikliwy zapis wspaniałego zjawiska jakim był Stary Teatr w swoim złotym okresie. Możemy poznać nie tylko co wydarzyło się na scenie, ale też i to co ulotne i zapomniane życie zakulisowe teatru. Leszek Piskorz przedstawia całą plejadę wspaniałych aktorów, reżyserów oraz ludzi współtworzących teatr z ich zaletami, a czasem z lekką ironią i przywarami. Wielu cudownych kolegów odeszło na zawsze. Polowi pamięć o nich blaknie. Autor sprawia, że cała barwna paleta barwnych ciekawych i wybitnych osobowości odżywa na nowo. Dzięki Ci Leszku Jerzy Trela

      Złote lata. Mój Stary Teatr 1970-2013
    • Czesław Gawarecki błyskotliwie, czasem nostalgicznie, a czasem z humorem opowiada o przedwojennej pracy rentgenologa. Opowiada o pracy w czasach, gdy uważano, że naświetlania są dobre na wszystko, gdy ludzie musieli decydować, co jest ważniejsze: człowiek czy krowa, gdy kobiety oddawały się za kromkę chleba, a później pozostawione same sobie rodziły zimą w rowie. W książce znajdują się informacje o tym, jakie choroby chłopi leczyli moczem i kałem, w jaki sposób leczono raka, jak przebiegała rentgenoterapia, jak sprawdzano, czy rak jest samcem, czy samicą, a także jakie wizytówki zostawiały dzieci w czasie badania. Warto przenieść się w odległe czasy dwudziestolecia międzywojennego i odkrywać wraz z autorem sekrety ludzkiego ciała. Przychodzi dorosła córka z matką chorą na raka. Kiedy za pacjentką zamknęły się drzwi do sali do napromieniowań, córka zwraca się z ugrzecznieniem: – Panie doktorze, ja wiem, że matka ma raka, ale pragnęłabym dowiedzieć się, czy to samiec, czy samica? – Niby kto? Matka czy rak? – Pan doktór tylko żartuje, aby nie powiedzieć prawdy. Ja przecież wiem, że samca to można zabić promieniami, ale jak samica, to nic nie poradzi, bo rozsiewa swoje małe po całym organizmie człowieka i nim zdążyłoby się pozabijać mnożące się małe, zabiłoby się i człowieka (fragment).

      Próchnica i fermentacja