Il est encore temps de passer ta commande pour Noël (2 jours, 14 heures)
Bookbot

Jurij Zawadski

    Już nie boli
    Nie pytają. W obliczu wojny
    • 2023

      „nie ma słów / nie ma kroków” - Jurij Zawadski (Janusz Radwański) Biblioteka Poezji Ukrainy powstaje w obliczu wojny i ma swoje źródło w przekonaniu, że literatura nie jest strefą autonomiczną, lecz głęboko rezonuje z rzeczywistością noszącą piętno wojennej tragedii. Nie chodzi tutaj o „temat wojny” jako jeden z możliwych tematów wierszy, lecz o ukraińskie poesis – słowo w działaniu w sytuacji granicznej. Idea publikowania poezji ukraińskiej tworzonej w obliczu trwającej od 2014 roku rosyjskiej agresji i tłumaczonej przez poetki i poetów z Polski zrodziła się w Międzynarodowym Centrum Dialogu im. Czesława Miłosza w Krasnogrudzie w ramach programu Pogranicze/Ukraina. Jest to wspólna inicjatywa oficyn wydawniczych „Dżezwa” ze Lwowa i „Pogranicze” z Sejn/Krasnogrudy. Nawiązuje ona do Biblioteki Pisarzy Sarajewa, zainicjowanej przez Pogranicze i niezależne wydawnictwa z Sarajewa, Belgradu i Lublany podczas trwającej jeszcze wojny w byłej Jugosławii. Środki ze sprzedaży tomików zostaną przeznaczone na wsparcie twórców z Ukrainy.

      Nie pytają. W obliczu wojny
    • 2023

      Śniło mi się, że nie było tej i tamtej wojny, śniło mi się, że już nie boli. Siedzę ja, sztubak, na kolegium Tęczowego Sztandaru i czytam referat Pachnące skarpetki mędrca. Temperatura tropikalna, bo w kącie hula mopsożelazny piecyk naczelnego. I pyta redaktor: Kto jest ten facet, co z trumny mnie wygrzebał?. To Jurij Zawadski, czteroręki poeta. Jurij Zawadski, piewca naszej zgnilizny. Zawadski powiedzie nas ślepymi ulicami hańby i szemranymi lokalami z ruskimi na talerzu. Pokaże, gdzie się bóg przypadkiem narodził i dokąd cichaczem uleciał. Przypnie nam ordery do piersi, a do kolan słońce. Kiedy świat zidiocieje do reszty, Zawadski chwyci nas za bary i wrzaśnie na całe gardło: kochajmy się jak wariaci, teraz i zawsze, na wojnie i kiedy nie boli. Bo czy pod tym stołem, który nas dzieli, nie stykamy się tajnie skarpetkami?

      Już nie boli