Sławomir M. Kozak Ordre des livres






- 2023
- 2022
Odkryjemy podczas tej podróży wiele nieznanych dotąd wysp, choć nie wszystkie okażą się rajskie i urzekające, ale też nie będzie ich tak wiele, jak tych z których składają się archipelagi Pacyfiku. Mam nadzieję, że ta seria, którą niniejszą książeczką otwieramy, będzie dla Państwa równie emocjonującą i fascynującą, jaką mógł być dla wycieńczonej trudami załogi statku, któremu sztorm połamał maszty i ster, widok pojawiającej się na horyzoncie fregaty. Wtedy, najważniejsze było, by swojsko wyglądająca bandera zbliżającego się wybawienia, nie została w ostatniej chwili zastąpiona czarną szmatą, z wizerunkiem czaszki i skrzyżowanych piszczeli, który to fortel stosowany powszechnie przez korsarzy, dał początek wszystkim przyszłym operacjom, tak zwanej fałszywej flagi. Po dziś dzień, bandyci posiadający kaperskie listy, nie zmienili tych metod. Zapraszam w podróż.
- 2021
(...) najbardziej nawet ołowiane niebo, rozświetlają co pewien czas flesze błyskawic. I, jeśli znajdziemy chwilę na to, by spojrzeć wówczas dookoła, rozpoznamy nie tylko uwijające się po naszym gospodarstwie postacie rabusiów, ale także ich twarze. Dlatego ważne, byśmy wykorzystali każdy... číst celé
- 2020
- 2019
Operacja Dwie Wieże. Dlaczego akurat Dwie Wieże? Bo 11 września zniszczono rozmyślnie dwie najwyższe wieże Nowego Jorku, bliźniacze budynki nazywane David i Nelson od imion Rockefeller'ów. Ale też dlatego, że cały ten zamach, w wyniku którego zniszczono 4 samoloty i tysiące istnień ludzkich, nie mógł się udać bez ingerencji w system kontroli ruchu lotniczego. Kiedy mamy do czynienia z jakimś wypadkiem lotniczym, media skrótowo podają o ostatniej pozycji samolotu, jaką odnotowała Wieża kontroli. Jest to ogromne uproszczenie, bo na kontrolę ruchu lotniczego składa się łańcuch poszczególnych jej organów. Ale tak się przyjęło mówić. I patrząc na to w tym kontekście, tu znowu mam nieodparte wrażenie, że tego dnia działały w USA, obrazowo mówiąc, dwie wieże. Jedna, ta właściwa wydajny system tysięcy pracowników wykonujących ciężkie i odpowiedzialne zadania. I druga zbrodnicza, ukryta za plecami pierwszej, działająca wbrew podstawowej zasadzie kontroli ruchu lotniczego. Niwecząc wkład porządnych ludzi w bezpieczeństwo lotnictwa. Źle, kiedy przeciw własnym obywatelom obraca się cały aparat mający ich chronić i wspierać. Począwszy od władz, poprzez dowództwo wojskowe, służby specjalne, na mediach kończąc.
- 2019
Do książki dołączone są dwa filmy DVD z polskimi napisami
- 2019
Polski pogrom ludności żydowskiej we Lwowie miał miejsce 22 i 23 listopada 1918. Lwów kres iluzji. Opowieść o pogromie listopadowym 1918 jest pierwszym obszernym studium poświęconym temu wydarzeniu, które w polskich opracowaniach historycznych jest albo całkowicie przemilczane, albo sprowadzane do fali rabunków dokonywanych głównie przez ukraińskich i żydowskich (!) bandytów oraz dezerterów z armii austriackiej w ogarniętym wojennym chaosem mieście. Istnieje też inna polska wersja wydarzeń oskarżająca Żydów o zaatakowanie polskich żołnierzy, którzy musieli się bronić. Rzetelne opisanie pogromu we Lwowie pokazuje, że to legendarni obrońcy Lwowa wraz z żołnierzami odsieczy, która przybyła z Krakowa i Przemyśla, stanowili podstawową grupę inicjatorów i sprawców pogromu. To oni rozpoczęli rabunki, gwałty i morderstwa w lwowskiej dzielnicy zamieszkałej przez ok. 70 000 Żydów we wczesnych godzinach porannych 22 listopada 1918 roku. Do pogromu niemal natychmiast dołączyła polska ludność cywilna Lwowa, w tym także przedstawiciele jej najwyższych warstw społecznych.
- 2018
Oddajemy w Państwa ręce trzecią już pozycję z serii Polskie Skrzydła. Napawa mnie to umiarkowaną dumą i rosnącą nadzieją. Dumą umiarkowaną, ponieważ dociera do mnie, jak wiele przed nami jeszcze do zrobienia, jak liczne grono wspaniałych polskich lotników czeka na przypomnienie ich postaci i niezwykłych losów. A nadzieją rosnącą, bo na przestrzeni tych kilku lat poszerzania naszej serii o kolejne filmy i książki, dostrzegam powiększające się grono zainteresowanych nimi ludzi. Zwłaszcza ludzi młodych, co cieszy w dwójnasób. Obala bowiem mit o braku zainteresowania młodzieży historią, a jednocześnie odbudowuje w nich potrzebę posiadania wyrazistych wzorców, wyznawania wartości opartych na kultywowaniu tradycji, pogłębianiu wiary i ciężkiej pracy prowadzącej do osiągania zakładanych celów. To przecież wspólny, dla wszystkich opisywanych przez nas postaci, mianownik. Łączący każdego z polskich lotników. Walczyli pod jednym, przygotowanym przez wileńskie kobiety i przeszmuglowanym, z narażeniem życia wielu osób sztandarem, na którym haft złotą nicią szyty głosił, że najważniejsze są Bóg, Honor i Ojczyzna. Te złote i srebrne nici, podobnie, jak biały oraz czerwony adamaszek, z powodu niedostatków rynku lokalnego, polski wywiad zakupił zresztą w stolicy Niemiec! Później, ukończony już sztandar, przez Berlin znowu, a potem Sztokholm, dotarł do Londynu. A sztandar Polskich Sił Powietrznych, zgodnie z regulaminem, po uroczystym wręczeniu go polskim lotnikom przez Naczelnego Wodza w lipcu 1941 roku, każdy dywizjon miał zaszczyt przechowywać przez trzy miesiące. Pierwszym, który dostąpił tego honoru, był właśnie 300 Dywizjon Bombowy Ziemi Mazowieckiej.
- 2018
- 2014
(...) Miał Skalski piękne życie w Polsce przedwojennej i piękną kartę wojenną, ale też ogrom smutków i nieszczęścia w okresie późniejszym, Polsce nieprzyjaznym. (...) kanalie, które Skalskiego więziły, dręczyły i skazały w efekcie na wewnętrzną banicję, dochrapały się wysokich stopni wojskowych, stanowisk i emerytur. Bandyci ci złamali wielu prawdziwym Polakom życie, wielu posłali na tamten świat od razu, części z nich pozwolili żyć trochę dłużej. W ogromnej większości przypadków było to życie zrujnowane, schorowane, pełne bólu i wyrzeczeń. Okradzione z możliwości realizacji młodzieńczych marzeń, odarte z godności, wypełnione codziennym strachem o siebie i najbliższych. Generał Skalski po powrocie do kraju i odcierpieniu nie swoich win dał się namówić na założenie munduru nowej Polski. Chciał dla, traktującej Go po macoszemu, ale jednak Ojczyzny, coś zrobić. Chwalono się nim, pokazywano, że do tej Polski można wrócić, ujawnić się, zacząć życie od nowa. Po to był potrzebny tym cynicznym zaprzańcom. Wydał książkę, pomagał w charakterze konsultanta przy produkcji filmów. Jednak przecież wiedział, że po prostu osadzono go na powrót, co prawda, tym razem tylko za biurkiem, ale w silnych okowach komunistycznej propagandy, bez wpływu na polskie lotnictwo, polską armię, polską rację stanu. Nie poddał się, bo nigdy się nie poddawał. Chciał oddziaływać na otaczającą Go rzeczywistość, zmieniać ją na lepsze. Jak rasowy pilot, wzleciał ponad nią, rozpoznał nieprzyjaciela i podjął walkę.