Plus d’un million de livres à portée de main !
Bookbot

Anna Wakulik

    Grupa krwi
    Błąd wewnętrzny
    A Time to Reap
    • A Time to Reap

      • 57pages
      • 2 heures de lecture

      From a forested Polish village to the blinding lights of London, A Time to Reap looks at one woman's story against the mountain landscape of an evolving nation and one of Poland's hottest political topics - abortion and the Catholic Church.

      A Time to Reap
    • Świat dramatów Anny Wakulik wygląda jak warszawskie metro. Unikatowe w skali Polski, nieustannie udoskonalane i rozbudowywane, prowadzące monitoring użytkowników, aby zarejestrować ich obraz. Pierwsza linia to teatr psychologiczny. Druga linia to teatr codzienności. Każda stacja oznaczona czytelnie autorskim logo. Tworzą je poczucie humoru i komunikatywność, a pasażerowie co pewien czas słyszą głos autorki, który przypomina, że człowiek jest istotą wrażliwą i podatną na zranienie. Kamila Łapicka Dominantą dramatów Anny Wakulik jest brak - miłości, sensu, zrozumienia - lub też, cytując tytuł antologii, „błąd wewnętrzny”, rodzaj nieusuwalnej skazy. Nieutulone, poranione postaci cierpią ból fantomowy po osobach, które w jakiś sposób zniknęły z ich życia, rozliczają samych siebie z zaprzepaszczonych szans. Ich bronią jest język - ironiczny, częściej alienujący niż wzmacniający nadwątlone więzi. A jednak autorka nie kładzie krzyżyka na swoich bohaterach, ocala w nich bowiem pierwiastek człowieczeństwa, dzięki któremu podejmują próby odbudowania spalonych mostów. To literatura przenikliwa, precyzyjna, dreszczogenna. Agata Tomasiewicz

      Błąd wewnętrzny
    • Pomysł na konkurs zrodził się z przekonania o wyjątkowej roli i możliwościach dramatopisarzy, którzy jak nikt inny potrafią wykryć i rozpoznać, krytycznie zinterpretować i symbolicznie rozwiązać nasze ukryte konflikty: wewnętrzne i zewnętrzne, indywidualne i zbiorowe. Jednak pozycja zawodowa polskich autorów teatralnych jest rażąco niska w porównaniu z ich artystycznym potencjałem. Dramatopisarze nie są dziś pełnoprawnymi partnerami ani dla wydawców (którzy nie zabiegają o nowe sztuki, nie publikują ich i nie popularyzują wśród czytelników), ani dla reżyserów (którzy o wiele częściej sięgają po klasykę lub inscenizują dzieła epickie). Sytuacji współczesnych autorów nie poprawiają też zadawnione stereotypy na temat dramatu jako literatury, która dopiero na scenie zyskuje prawdziwą wartość. Na tym rozpowszechnionym przekonaniu korzysta tylko teatr postdramatyczny, degradujący pisarzy do roli adaptatorów słów już wypowiedzianych w cudzych dziełach, w innych mediach, a nawet na próbach, podczas aktorskich improwizacji. Dramatopisarze, choć ciągle nie poddają swojej własnej wyobraźni, zmuszeni są pracować w bardzo niesprzyjających warunkach. Jeżeli nie piszą na zamówienie konkretnych teatrów, szanse na publikację swoich utworów poza obiegiem czasopiśmienniczym mają niewielkie, a na ich inscenizację praktycznie zerowe. Natomiast tworząc dla konkretnego reżysera, mogą pożegnać się z myślą o powtórnym wystawieniu swoich sztuk. W ostatnich latach tak mało dramatów współczesnych doczekało się kilku premier, że formułowanie wygórowanych oczekiwań wobec autorów teatralnych wydaje się nieuprawnione. Może dlatego niektórzy renomowani krytycy zwątpili dobre sztuki w możliwość oceny ich dzieł? Problematyczna stała się dla nich sama klasyfikacja gatunkowa czy wręcz rodzajowa literatury teatralnej, co w efekcie zrównuje pisarzy z dramaturgami, scenarzystami, teatralnymi copywriterami. Dramatem nazywa się przecież wszystko, co służy dziś reżyserowi za językową protezę spektaklu. Jak sprawić, by powstawało więcej tekstów o wyraźnej, autorskiej sygnaturze, za którą kryje się świat, a nie tylko godny rozmontowania dyskurs? Czy jesteśmy w stanie przywrócić autorowi należne mu miejsce w polskim teatrze, a sam teatr ponownie zainteresować dramatem? Możemy spróbować, najlepszym z pisarzy dając szansę na systematyczną pracę nad interesującymi ich tematami i oryginalną formą dramatyczną, a wybranym teatrom wsparcie finansowe w realizacji nowo powstałych sztuk. Do tego w gruncie rzeczy sprowadza się pomysł na DRAMATOPISANIE, który przyniósł już pierwsze owoce utwory wyrafinowane językowo i stylistycznie, świetnie skomponowane, a przy tym istotne, angażujące, dotkliwe. Wkrótce zapoznają się z nimi reżyserzy, ale też krytycy i czytelnicy. Tylko dzięki lekturze starannie publikowanych sztuk, ich wielokrotnej interpretacji scenicznej i ocenie recenzentów polska kultura dramatyczna zdoła się odrodzić. Praktyki te w czasach łatwej reprodukcji, szybkiego eventu i promocji, która zastępuje krytykę, wymagają pewnego wysiłku, ale warto go podjąć, gdy w grę wchodzą dobre sztuki.

      Grupa krwi