W każdej kobiecie drzemie wielka siła, tylko trzeba ją obudzić. Ale jak obudzić coś, czego istnienia się nawet nie podejrzewa? I w dodatku bliscy w imię źle pojmowanej miłości robią wszystko, żeby tę siłę stłamsić? Henia ma trzydzieści pięć lat, wyższe wykształcenie, lekką nadwagę, brzydkie włosy, garbaty nos, głupie imię, związek z trzynastoletnim stażem, nudną pracę, odważną przyjaci�łkę, wyzwoloną babcię i konserwatywnych rodzic�w. Nie ma: pierścionka zaręczynowego, pewności, że kiedyś ten pierścionek zobaczy, wiary w siebie, ambicji zawodowych, kobiecych ciuch�w i asertywności. Będąc przekonaną, że nie może zmienić rzeczywistości, jak plastelina stara się dopasować do najbardziej nawet niewygodnych sytuacji. Dop�ki nie decyduje o sobie, inni robią to za nią. Daje się wessać w wir absurdalnych zdarzeń, żeby w efekcie samą siebie zaskoczyć własnym położeniem. Płynie z prądem, wierząc, że to dobry prąd i dokądś ją prowadzi. I prowadzi, ale niekoniecznie tam, gdzie chciałaby się znaleźć.
Anna Kapczyńska Livres




TRZEBA WSZELKIE PROBLEMY ROZWIĄZYWAĆ NA PNIU. TONĄĆ TO SOBIE MOŻNA W PIANIE OD PIWA. Niepewność siebie, zbyt wiele możliwości, za mało odwagi, wygórowane oczekiwania otoczenia i poczucie, że życie przecieka przez palce. Znacie to? Henia wciąż tkwi w przedsionku właściwego życia. Jest prawie spełniona: ma pracę, męża, rodzinę i przyjaciółkę czyli zestaw prawie idealny. Dlaczego więc wciąż prześladuje ją to prawie? Dlaczego targają nią niepokój i poczucie, że powinno być jakoś lepiej? Henia chce wszystkim pomóc, bo nie za bardzo wie, jak pomóc samej sobie. Często czuje się zagubiona, niepewna, wymyśla czarne scenariusze i nie wie o sobie wielu rzeczy. Oprócz jednej: lubi piwo i tego akurat jest pewna. Tylko do czego jej ta wiedza potrzebna? Pełna humoru, lekka, ale również refleksyjna historia. Stawia na drodze czytelnika pytanie: Czy zawsze dążymy do swojego szczęścia? Bo przecież tak często chcemy uszczęśliwić wszystkich w koło, że zapominamy o tym co ważne dla nas! Polecam! Justyna Leśniewicz, facebook.com/LesniewiczJustyna Bo gdy życie zadaje nam coraz więcej pytań, odpowiedzi znajdujemy w zwyczajnych wydawać by się mogło historiach. Ta na pewno nie jest zwyczajna! Polecam! Agnieszka Sonenberg, Blog Przystanek szczęścia
Czarny humor i poznańskie zakamarki, a w tle dużo barwnych postaci. Wśród nich” grabarz” i „grabaż”… Olga - dziewczyna w kwiecie wieku i w dobrej formie - nie umarła „sama z siebie”. Gośka, Danka i Renata – sąsiadki z poznańskich Jeżyc. Uzbrojone jedynie we własną intuicję i dobre chęci podejmują się rozwiązania zagadki nagłej śmierci dalekiej znajomej. Gośka bierze udział w pogrzebie, gdzie poznaje byłego Olgi, któremu zamierza się bliżej przyjrzeć. Pozostałe dziewczyny dostają inne misje mające je nakierować na właściwy trop. W tle cały czas przewija się niezwykle pociągający Brodacz. Lista podejrzanych rośnie, a przyjaciółki pakują się w kolejne skomplikowane sytuacje towarzyskie i zawodowe.
Święta pozwalają uwierzyć, że zawsze można zacząć od początku. Tuż przed świętami Wanda otrzymuje propozycję służbowego wyjazdu do Pragi. Na miejscu dociera do niej, jak bardzo jest zmęczona własnym życiem i ludźmi, którzy wciąż czegoś od niej oczekują. Od pierwszych godzin jest wciągana w kolejne absurdalne sytuacje, a jej frustracja rośnie niczym kula śniegowa. W Czechach wydarza się coś takiego, że Wanda podejmuje decyzję, o którą nigdy by się nie podejrzewała. Postępuje kompletnie irracjonalnie, wikła się w kolejne sytuacje, które coraz bardziej oddalają ją od domu. Odkrywa miejsce, o którym mawiają, że kto raz tu przyjedzie, zostaje na zawsze. To magiczny i uwodzicielski mały świat: leniwie prószy tam śnieg, ludzie są uśmiechnięci i życzliwi, a w dodatku właśnie trwa świąteczny jarmark. Wszystko to sprawia, że Wanda czuje się jak w bajce i nieco się zapomina, kiedy na jej drodze staje intrygujący obcokrajowiec Czy uwiedziona nastrojową atmosferą zechce w ogóle wrócić na święta do Poznania, by od nowa napisać swoją bajkę, ale tym razem według własnego scenariusza? Uważaj na sny, bo mogą się spełnić!