Reacher's own rules for life are brought together in this irresistible collection of quotes, life lessons and wisdom from the man himself. As every Reacher fan knows, you don't have to break the rules if you make the rules. If you want to survive in this world nothing else matters. Rule 1. When in doubt, drink coffee. Rule 2. Never volunteer for anything. Rule 3. Don't break the furniture. Rule 4. Only one woman at a time. Rule 5. Show them what they're messing with. 'I don't want to put the world to rights, I just don't like people who put the world to wrongs' 'Either you'll walk out of here yourself, or you'll be carried out in a bucket' 'I'm not scared of anybody... But I certainly preferred it when he was dead'
Jack Reacher Livres




To już reguła: Reacher wysiada z autobusu Lee Child ląduje na liście bestsellerów. Wysiadł na postoju, żeby rozprostować kości, i na wystawie lombardu zobaczył znajomo wyglądający sygnet. Takie nosili kadeci West Point, kiedy tam studiował. Ten, sądząc po wielkości, należał do kadetki. Jak to się stało, że trafił do lombardu w jakiejś dziurze? Chęć odkrycia tej historii to wystarczający powód, by nie wsiadać z powrotem do autobusu. A jest jeszcze inny: informacje o sygnecie musi wyciągać tak, że pytane osoby pożałują, że kiedykolwiek go spotkały. Co tym bardziej podsyca determinację Reachera. Pozna historię właścicielki sygnetu, nawet jeśli będzie musiał stanąć sam przeciwko bandzie harleyowców, spacyfikować miejscowego mafiosa, sprzymierzyć się z dziwnym człowieczkiem w garniturze i przemierzać dzikie pustkowia Wyoming. Kawał mięsistej, mocnej, energetycznej prozy, która łapie czytelnika za kołnierz i nie puszcza, dopóki nie dotrzemy do ostatniej strony. Wojciech Chmielarz Lee Child jest jak Jack Reacher. Nie do podrobienia i nie do pokonania.
O Hondurasie, małym środkowoamerykańskim państwie, wiemy niewiele, lub nie wiemy nic. Niektórym kojarzy się z Wojną futbolową, którą niegdyś znakomicie opisał Ryszard Kapuściński. W podróży po zakamarkach Hondurasu Alfredo Arce, dziennikarz i wydawca hiszpańskojęzycznej wersji The New York Times, nie prowadzi nas przez polityczne salony. Podąża ścieżkami, które większość turystów woli omijać. Tam nie spotkamy folkloru i zabytków, kurortów i pięknych plaż. Znajdziemy biedę, upokorzenie, przemoc i śmierć. Tę książkę trzeba przeczytać, żeby zrozumieć dlaczego tysiące mieszkańców Hondurasu, przeważnie kobiet i dzieci, podejmuje marsz na północ w poszukiwaniu chleba i bezpieczeństwa, a przede wszystkim nadziei.