Tomasz Stawiszyński Livres





CZEGO OBAWIA SIĘ WSPÓŁCZESNA KULTURA? JAKIE TEMATY WYPIERA? I JAK MOŻEMY PORADZIĆ SOBIE W ŚWIECIE, W KTÓRYM NIE MA MIEJSCA NA BEZRADNOŚĆ? Tomasz Stawiszyński nie boi się ani trudnych tematów, ani myślenia przewrotnego, idącego w poprzek utartych schematów. Z zacięciem badacza odrzucającego łatwe i oczywiste rozwiązania bierze na warsztat wszystko to, co w kulturze wyparte, czego się boimy, o czym wolimy zapomnieć, a co – paradoksalnie – jest nieodłączną częścią ludzkiej egzystencji. Śmierć, żałoba, smutek, bo o nich między innymi mowa, to tematy, od których społeczeństwo późnego kapitalizmu odwraca wzrok. Stara się je ukryć, zdeprecjonować, sprowadzić do patologii wymagającej farmakologicznej albo terapeutycznej interwencji. W zamian oferuje nam iluzję wspólnoty zbudowanej w bańce social mediów, opartej na ideologiach wzmagających plemienną lojalność albo nowych mitach, które niebezpiecznie zaczynają przypominać teorie spiskowe. Dlaczego wciąż uciekamy przed bezradnością? Przed tym, że przemijamy, starzejemy się i nieustannie tracimy to, co pragniemy zachować? Czy kiedykolwiek uda nam się zatrzymać i czy może pomóc w tym modny ostatnio transhumanizm? Nowa monograficzna książka Tomasza Stawiszyńskiego – filozofa, eseisty, dziennikarza – w błyskotliwy sposób próbuje zmierzyć się z tymi pytaniami i umieszcza je w kontekście zbudowanym zarówno przez ważne teksty współczesnej humanistyki, jak i kulturę popularną. OBOWIĄZKOWA LEKTURA DLA WSZYSTKICH, KTÓRYM NIE WYSTARCZAJĄ PROSTE ODPOWIEDZI NA TRUDNE PYTANIA Tomasz Stawiszyński potrafi mówić filozofią tak, że w zwyczajny i zrozumiały sposób dotyka tego, co dla nas dziś najistotniejsze, a przed czym wytrwale uciekamy. Autor błyskotliwie rozpoznaje ucieczkowe strategie współczesnego człowieka i pokazuje, że naszą bezradność może ukoić tylko akceptacja rozpaczy, na którą nie ma, nie może ani nie powinno być lekarstwa. Agnieszka Holland Stawiszyński przypomina, że w życiu najbardziej realne są te straty, których nie da się cofnąć ani przepracować. Aby nie utracić prawdziwego życia, musimy stawać po stronie utraty. Aby prawdziwiej żyć, musimy stać się antykapitalistyczni. Przemysław Czapliński To książka, z którą będziecie się spierać, tak jak ja sama wciąż to robię. Będzie zadawała nowe pytania tam, gdzie mogło się wydawać, że mamy odpowiedzi. Będzie podważała to, co znane i wygodne. I właśnie dlatego warto ją przeczytać. Olga Drenda Ten pięknie napisany esej zachwyca i zachęca do bezkompromisowego myślenia. Dawno nie czytałam książki tak przybliżającej mnie do świata i życia. Jestem pewna, że będę do niej wracać wielokrotnie. Mira Marcinów
Czy jesteśmy odpowiedzialni za wszystko, co nas spotyka? Dlaczego unikamy tego, co nieuniknione? Tomasz Stawiszyński kwestionuje współczesne przekonania o szczęśliwym życiu, podważając ideę, że musimy nieustannie dążyć do rozwoju i „przepracowywać” traumy w terapii. Udowadnia, że izolowanie się od trudnych doświadczeń oraz dążenie do pełnej kontroli nad emocjami nie tylko nie uchroni nas przed lękiem i poczuciem bezsensu, ale także odbierze szansę na skonfrontowanie się z naszymi słabościami. Odwołując się do psychologów i filozofów, Stawiszyński analizuje problemy współczesnego świata, wskazując, że nadmierna koncentracja na własnych emocjach i subiektywnych doświadczeniach może odgradzać nas od prawdziwego życia. Książka krytycznie przygląda się zmitologizowanym prawdom psychologicznym, które przez lata wpłynęły na nasze myślenie. Autor, filozof z talentem felietonisty, nie tylko ratuje nasz zdrowy rozsądek, ale także prowadzi do bardziej uniwersalnego rozumienia psychologii człowieka. Ostrzega przed wiarą w „człowieka idealnego” i przestrzega, że dążenie do takiego ideału może zagrażać naszej wolności.
Podobno każdy jest kowalem własnego losu. Ale czy na pewno?Wbrew temu, co sugerują wszechobecne samorozwojowe narracje, część ludzkiego doświadczenia zawsze pozostanie poza naszą kontrolą. Czy jednak jesteśmy zdani tylko na siebie? Czy raczej coś lub ktoś dyskretnie nad nami czuwa? A może wszystko, co wydarza się w naszym życiu, zostało z góry przesądzone?Biorąc na warsztat obrazy świata ukształtowane przez racjonalizm, chrześcijaństwo i ezoterykę, zastanawia się, czy w obliczu wyzwań naszych czasów, na które nauka i religia nie potrafią udzielić już satysfakcjonujących odpowiedzi, powrót fatum jest czymś nieuchronnym. Z rzadko spotykaną śmiałością zachęca do podważania tego, co uchodzi za pewnik, szuka nieoczywistych ścieżek i – jak zwykle – nie unika niewygodnych pytań.Brawurowa podróż przez opowieści, ku którym zwracamy się, chcąc uporządkować naszą rzeczywistość.
Za motto do tej książki mogłoby służyć hasło, które w latach dziewięćdziesiątych towarzyszyło kampanii reklamowej filmu Matrix. Miało ono postać pytania: czy kiedykolwiek wydawało ci się, że z tym światem jest coś nie tak? Domyślna odpowiedź jest oczywiście twierdząca.Powszechne zwłaszcza dzisiaj, kiedy światem nieustannie wstrząsają kolejne kryzysy. Kiedy rozpadają się kolejne z pozoru nienaruszalne struktury życia społecznego. I kiedy perspektywa takiej czy innej apokalipsy – na skutek zmian klimatu, wojny nuklearnej, wielkiej pandemii albo buntu biednych przeciwko bogatym – wydaje się więcej niż prawdopodobna. Jeśli dodamy do tego media społecznościowe i internet, które zamiast – jak o tym niegdyś marzono – sprzyjać budowie globalnej wspólnoty, wzmacniają tylko nasze naturalne tendencje do zamykania się w niewielkich totemicznych plemionach bańkach, krajobraz robi się jeszcze bardziej problematyczny.Ta książka bierze się z przekonania, że właśnie w takim świecie – ba, nade wszystko w takim – dystans, niespieszna analiza unikająca łatwych utożsamień i zbiorowych odruchów są potrzebne co najmniej tak samo jak maseczki w czasie pandemii. Bo choć w erze obrazu, emotikonu i bezzwłocznego działania myślenie i rozumienie nie cieszą się specjalną estymą – nic bez nich nigdy nie zmienimy na lepsze, nie będziemy bowiem wiedzieć, co by należało zmienić i dlaczego.