Tylko jedna osoba może uratować honor żołnierza Wojska Polskiego. Zszargany przez media, opluwany przez społeczeństwo i pogardzany przez polityków stał się wart tyle, co tłumaczenia morderców niewinnych dzieci. Polacy w kraju już wydali wyrok. Śmierć bezbronnych cywilów w wiosce, w której wcześniej zabito jednego z żołnierzy, musi być wynikiem zemsty. Zwłaszcza że wszyscy widzieli filmik, na którym Polak krzyczy: „Dobijam rannego psa!” i strzela, stojąc pośród ciał… Wojna w Afganistanie toczy się nie tylko pomiędzy żołnierzami i talibami. To także polityczna potyczka w kraju, zręcznie podjudzana przez medialną machinę zniekształcającą informacje docierające z prowincji Ghazni. Nie ma w nich miejsca na żołnierskie braterstwo, ponadludzkie poświęcenie, paraliżujący strach przed wyjazdem na patrol czy nieopisany ból po stracie przyjaciela, który zginął w wybuchu miny pułapki. Liczy się tylko to, że ktoś zabija Polaków, albo – co gorsza – zabijają Polacy. Powieść Marcina Ogdowskiego jest książką przełomową. Po raz pierwszy w historii najtrudniejszej „misji stabilizacyjnej” w dziejach polskiego wojska Czytelnik ma szansę przekonać się, jak bardzo jego wizja wojny – wykreowana przez prasę, radio i telewizję – różni się od rzeczywistości. W książce fikcję stanowią bowiem tylko wydarzenia. Problemy wojskowych, kłamstwa polityków i manipulacje dziennikarzy są, niestety, prawdziwe. I tak samo zabójcze jak podkładane przez talibów bomby.
Ogdowski Marcin Livres






Książka długo oczekiwana. Pozwoli zobaczyć inny obraz – inny niż to, co pokazują media w kraju – trudu, wysiłku i poświęcenia polskich żołnierzy. Tylko oni wiedzą, ile ich to naprawdę kosztowało. Mają swój udział w historii Polski, co autor plastycznie pokazał w książce. Waldemar Skrzypczak, generał broni rezerwy Książka jest niesamowita. Zawsze chciałem wydać taki tekst. Nie pamiętam równie szczerego, a przy tym bezstronnego i sprawiedliwego reportażu. Relacja Marcina Ogdowskiego jest szczególnie ważna, bo dotyczy naszego udziału w misji w Afganistanie (tak, naszego, bo my wszyscy, cały naród, wysłaliśmy tam polskich żołnierzy). Ogdowski opisuje niełatwą rzeczywistość afgańskiej wojny. Intryguje nieszablonowym spojrzeniem na konflikt, dostrzega człowieka pod mundurem, burką, turbanem i nie pozostawia czytelnika obojętnym. Znajduje zrozumienie dla każdego, choć obnaża wiele ludzkich słabości. Jest przyjacielem naszych żołnierzy, wśród których przebywał i o których pisze jak o braciach. Delikatność i zrozumienie, np. w opisie sytuacji żon 'misjonarzy', kontrastuje z brutalną prawdą o konsekwencjach wojny. Uczestniczył w patrolach, w których otarł się o śmierć, ale nie chełpi się doświadczeniami komandosa. Opowiada o strachu, nadziei, przyjaźni, a my poznajemy prawdziwego faceta, który sposobem bycia i swoją relacją zyskuje szacunek i podziw czytelnika. Prawdziwe Mocne Dziennikarstwo. Sławek Brudny, wydawca
Polski Afganistan
- 229pages
- 9 heures de lecture
„Nie ma nic dobrego w wojnie. Z wyjątkiem jej końca” – stwierdził niegdyś Abraham Lincoln, prezydent Stanów Zjednoczonych. Trudno nie przyznać mu racji, choćby z prostej przyczyny: „Nikt z naszych bliskich już nie zginie, nikt nie zostanie ranny; ostatni dzień obecności polskich żołnierzy w tym kraju będzie dla mnie okazją do świętowania” – napisała na jednym z blogów matka jednego z wojskowych. Nasi żołnierze opuścili Afganistan, a największa operacja Wojska Polskiego od czasu II wojny światowej przeszła do historii. Historii, której z bliska przyglądali się Marcin Ogdowski i Marcin Wójcik, krakowscy reporterzy, którzy w latach 2004-2013 wielokrotnie odwiedzali stacjonujących u podnóża Hindukuszu Polaków. Efektem ich pracy jest ponad 20 tysięcy fotografii, ilustrujących nudę wyczekiwania, euforię akcji, strach przed śmiercią i żałobę po utracie kolegów - stany i sytuacje, które były codziennością „Polskiego Afganistanu”. Spośród tej masy zdjęć autorzy wybrali 111 fotografii. „Są na nich Afgańczycy, widać surowe piękno tego kraju, zarówno jego materialnej kultury, jak i krajobrazu, ale to wszystko tło. Nasi bohaterowie to żołnierze, przedstawieni tak, by odbiorca uzyskał w miarę pełny obraz polskiego zaangażowania w afgański konflikt” - deklarują. „Zapraszamy do polskiego Afganistanu!” – dodają.
W tej książce jest zdrada najwyższych polityków i hierarchów, bohaterstwo szeregowych policjantów i żołnierzy, jest systemowy mechanizm podprogowej agresji Kremla. Ale przez łunę nad płonącym ponownie Krakowem, Marcin Ogdowski krzyczy: wojna jest w nas! Marek Świerczyński, Polityka Insight Nadkomisarz Paweł Danilewski prowadzi śledztwo dotyczące śmierci, w którą zamieszany jest jeden z kościelnych hierarchów, od początku mierząc się z naciskami politycznymi i próbami ukrycia niewygodnych wątków obyczajowych. Tymczasem Polska, rządzona przez Partię Sprawiedliwości, staje się głównym ogniskiem kolejnej, wyjątkowo groźnej fali epidemii SARS-CoV-2. Rosyjskie służby, od lat doskonalące techniki wojny informacyjnej, bezwzględnie wykorzystują słabość RP. W dobie stanu wyjątkowego krzyżują się losy ludzi stojących po różnych stronach i wyznających odmienne wartości, ale gotowych poświęcić dla nich życie. Niepokojąco realistyczna powieść Marcina Ogdowskiego z mocnym i zaskakującym finałem.
Misja ISAF w Afganistanie dobiega końca, a wraz z nią kilkunastoletnie zaangażowanie Wojska Polskiego w konflikty „na drugim końcu świata”. Żołnierze wracają do domów, ale czy wrócą z wojny? Czy „stamtąd” w ogóle da się wrócić? Co czeka weteranów w kraju, w którym toczy się cyniczna gra między rządem a opozycją? Gra, w której problem wojennej traumy to doskonały pretekst, by dołożyć politycznemu konkurentowi. Co dalej z armią, która po Iraku i Afganistanie przeżywa kryzys? Czy ambitny plan modernizacji nie okaże się mrzonką? „(Nie)potrzebni”, najnowsza powieść Marcina Ogdowskiego, to wojenny dramat i polityczny dreszczowiec w jednym. Autor zabiera nas do ogarniętego chaosem Afganistanu, do „ludzkiej naprawialni” w Ramstein, w zacisze ministerialnych gabinetów. W jednej chwili jesteśmy świadkami krwawej potyczki na Highway One, by zaraz potem znaleźć się w domu wdowy po żołnierzu samobójcy. Książka, będąca swoistym rozrachunkiem Autora z tematyką „polskiego Afganistanu”, to momentami bardzo bolesna lektura. Niezwykle aktualna także z powodu wydarzeń na Ukrainie, które prowokują do przemyśleń nad stanem polskiej armii, jej pozycją w społeczeństwie i strukturach państwa.
Gasnący z perspektywy Zachodu konflikt na Ukrainie tak naprawdę przypomina rozżarzone bagno. Teatr wojenny przysłania zakulisowe rozgrywki polityk�w, agent�w i oligarch�w, na skutek kt�rych cierpią - jak zawsze - zwykli ludzie i prawda. Dziennikarz Marek Wojciechowski na Ukrainie trafia na swoich dawnych przyjaci�ł. Więzi koleżeńskie okazują się silniejsze niż podziały, w wyniku kt�rych stanęli oni po r�żnych stronach barykady. Tym bardziej, że w ukraińskim konflikcie polaryzacja na oprawc�w i ofiary już dawno przestała być oczywista, a stron jest zdecydowanie więcej niż dwie.
Czy wojna wybuchnie? Ona już trwa! Rosja koncentruje duże siły w obwodzie kaliningradzkim i na Białorusi. Moskwa twierdzi, że to ćwiczenia, ale z ustaleń polskich służb wynika, że manewry są jedynie przykrywką do rozpoczęcia inwazji na Rzeczpospolitą i kraje nadbałtyckie. Osłabione politycznymi czystkami i niedoposażone Wojsko Polskie nie będzie w stanie stawić skutecznego oporu. Sojusznicy zaś zwlekają z udzieleniemdeklaracji pomocy coraz bardziej monopartyjnemu państwu, które samo izoluje się na arenie międzynarodowej. Czy wojna wybuchnie? Ona już trwa! Sterowanie strumieniami informacji i dezinformacji z wykorzystaniem najnowszych technologii przypomina rzucanie do ataku kolejnych fal wojska. Polem bitwy jest telewizor, komputer i telefon. Celem umysł, Twój umysł, Czytelniku.
Wojny miało nie być. Rosja boryka się z poważnymi problemami, a Polski strzegą sojusze i silna armia. Znamy te argumenty, prawda? A jednak konflikt wybucha. Pancerne zagony wroga przelewają się przez granicę niepowstrzymaną, zdawać by się mogło, falą. NATO nie śpieszy się ze zbrojną interwencją musi nam wystarczyć wysłany wcześniej sprzęt i szczupły amerykański kontyngent. Czy dodatkowe bataliony Leopardów, kolejne F-16 i pokaźna liczba baterii Patriot pozwolą wygrać tę wojnę? Przetrwać starcie z gigantem? Naczelne dowództwo Wojska Polskiego decyduje się na wdrożenie kontrowersyjnego planu Międzyrzecze...
Wojna w Ukrainie trwa już dziesięć lat, właśnie zaczął się trzeci rok jej pełnoskalowej odsłony. Konflikt pochłonął setki tysięcy ofiar, stając się jednym z najkrwawszych w najnowszych dziejach ludzkości. A toczy się tuż za progiem, u granic Rzeczypospolitej. Ukraińcy walczą o siebie i dla siebie, ale krwawią też i dla nas. To moja wojna, pisze Ogdowski i do takiej wizji konfliktu stara się nas przekonać. Raz jest to intymna relacja reportera. Innym razem twarda analiza, za którą stoją solidny warsztat i wiedza z zakresu historii, wojskowości i socjologii. W jeszcze innych fragmentach mamy do czynienia z publicystyką opiniami autora cechującymi się nie tylko dobrym piórem, ale i racjonalną argumentacją. Przede wszystkim jednak Alfabet to solidne kompendium wiedzy na temat rosyjsko-ukraińskiego konfliktu. To relacja człowieka, który brutalność wojny poczuł na własnej skórze. Który zna Ukrainę oraz Ukraińców i któremu nieobce są też melodie grające w duszy agresora. Odtwarza je nam, samemu usiłując zrozumieć, po co Rosji i Rosjanom ta wojna. Tę książkę koniecznie trzeba przeczytać.