Acheter 10 livres pour 10 € ici !
Bookbot

Bogdan Frymorgen

    Astrologia współczesna Tom VII Bieg w czasie Cz.1
    Astrologia współczesna Tom VI Zaćmienia
    Astrologia współczesna Tom III Wyższe planety.
    Okruchy większej całości
    Sena
    Bogdan Frymorgen
    • Zawsze w takich chwilach człowiek liczy na to, że ktoś pomoże mu podjąć trudną decyzję. Patrzyliśmy bezradnie na Senę. Choć zazwyczaj dostawała szału w przychodni – nie lubiła wizyt u weterynarza – tym razem spokojnie leżała na metalowym stole. „Daj nam jakiś znak. Powiedz, że to słuszne, co zamierzamy zrobić” – szeptała do ucha Seny żona, wciągając w siebie cały jej zapach. Głaskaliśmy ją po głowie. Chwilami nasze dłonie spotykały się w przelotnym uścisku, choć oczy unikały spojrzenia. Wiedzieliśmy, że pomoc znikąd nie nadejdzie. Decyzja należała do nas.

      Sena
    • Okruchy większej całości są podróżą w krainie pamięci naznaczonej psychiczną chorobą ojca i matczynym sklejaniem rodziny. Wchodzimy w labirynt malowany emocjami dziecka, ale naszym przewodnikiem jest dojrzały mężczyzna. Frymorgen emigruje w przeszłość z fotograficzną precyzją. Odwiedza wiejski krajobraz PRL-u eksponując w kadrze jego obrazy, zapachy i dźwięki. Nie poleruje wspomnień. Zachowuje proste, lakoniczne pióro. To jego debiut literacki. Zawodowo od lat zajmuje się dziennikarstwem. Jest brytyjskim korespondentem radia RMF FM. Jak podkreśla autor, do pisania skłoniła go pandemia, a zainspirowała psychoanaliza jungowska, której poddał się w dorosłym wieku. Z krótkich miniatur wyłania się celebracja życia. Z wdzięcznością miesza się szorstka ocena przeszłości. Frymorgen zaznacza w tekście, że pamięć nie jest bliźniaczą siostrą prawdy. Okruchy są bardzo subiektywnym śladem pozostawionym na własnym kawałku ziemi. A może uniwersalnym świadectwem człowieka?

      Okruchy większej całości
    • Książka jest interesującym i to nie tylko dla astrologów, studium oddziaływania Urana, Neptuna i Plutona na ludzi i otaczający ich świat. Opisuje relacje człowieka z Przestrzenią i Czasem, a także daje klucz do rozumienia procesów zachodzących w sferach subtelnych wyższy ciał niebieskich, jak również wyjaśniony jest ich udział w kształtowaniu indywidualnej i rodowej karmy. Szczegółowy opis działania każdej z wyższych planet zawiera unikatowe informacje, całkowicie niedostępne w literaturze polskojęzycznej. Na pewno nie jest to pozycja łatwa, ale dostarcza wyjątkowego materiału do pracy i przemyśleń zarówno dla astrologów czy psychologów, jak i dla każdego człowieka, których chce lepiej zrozumieć i zmienić siebie.

      Astrologia współczesna Tom III Wyższe planety.
    • Praca znanego rosyjskiego astrologa - Eleny Suszczynskiej - utrzymana jest w najlepszych tradycjach złotego wieku nauki o gwiazdach i łączy w sobie filozoficzną głębię oraz praktyczną wiedzę. To pozycja poświęcona jednej z najbardziej ezoterycznych dziedzin astrologii - pracy ze zmieniającymi nas i nasz los energiami słonecznych i księżycowych zaćmień.

      Astrologia współczesna Tom VI Zaćmienia
    • Książka ta jest przeznaczona dla tych wszystkich, którzy pragną poznać głębię swojej istoty, chcą odnaleźć drogę ku doskonaleniu się, a także dla tych, którzy dostrzegają we wszystkich następujących wydarzeniach głęboki sens i znaki pomagające dojrzeć najjaśniejsze strony swojej Duszy. Sposób napisania tej książki umożliwia szybkie włączenie się w praktyczną pracę zarówno z własnym horoskopem, jak i z horoskopami swoich bliskich i znajomych. To pozycja zarówno dla początkujących astrologów oraz tych już nieco zorientowanych w temacie, jak i całkiem zaawansowanych i wiele rozumiejących.

      Astrologia współczesna Tom VII Bieg w czasie Cz.1
    • Raport z oblężonego umysłu jest chronologicznym zbiorem felietonów, które powstawały od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę. Wprawdzie Frymorgen relacjonował wydarzenia związane z wojną na antenie radia, te eseje nie wyszły spod pióra dziennikarza. Napisał je mężczyzna w starszym wieku mąż i ojciec. Także dziadek. Kronikarz i obywatel świata. To próba osobistego zmierzenia się energią, która w trzeciej dekadzie XXI wieku zepchnęła człowieka na skraj przepaści. Wydarzenia, miejsca i nazwiska tworzą w tej książce jedynie stelaż. Autor napina na nim emocje, reagując na doniesienia ze wschodu. Staje się echem wojny. Oblężony umysł Frymorgena jest uniwersalnym zapisem traumy, jaką zaserwowali światu bezlitośni ludzie.

      Raport z oblężonego umysłu. Pierwszy
    • Syrakuzy są bezpretensjonalne. To nie Wenecja z armią oszukańczych restauratorów i natrętnych gondolierów. Nie muszę łapać się za portfel ani uważać na słowa jestem tu szanowanym gościem. Najbardziej ujmuje mnie szczerość, z jaką mieszkańcy przyjmują komplementy. Lubią, gdy ktoś ich docenia. Nawet jeśli nie władają angielskim, ich język ciała mówi: grazie! Dwie butelki sycylijskiego wina za dziesięć euro? po co płacić więcej, skoro lokalne jest dobre. Właściciel sklepu za rogiem jest nad wyraz cierpliwy. Nie ponagla. Pozwala mi wybierać. Zachodzę do niego codziennie. Nie znam jego imienia, ale uśmiech z pewnością zapamiętam. Żartujemy na migi. Prosi, żebym odwiedził go znowu. Zatrzymujemy się u przyjaciół. Mieszkają niedaleko placu św. Filipa, z kościołem, który kiedyś był synagogą. W jego podziemiach znajduje się ponoć najstarsza mykwa w Syrakuzach. To dawna dzielnica żydowska. Internetowy sygnał gubi się w renesansowych murach.

      Syrakuriozalnie
    • Frymografia jest wielowątkowym esejem o postrzeganiu świata i osobistym przeżywaniu fotografii. Korzystając z pretekstu, jakim są zdjęcia, autor opisuje subiektywną relację z rzeczywistością za pośrednictwem aparatu. Kieruje obiektyw na rzeczy duże i małe. Na miejsca i na człowieka. Także na siebie. Prawdziwym bohaterem książki jest życie. W swej ascetycznej prozie Bogdan Frymorgen przenosi nas w czasie i przestrzeni, żongluje historią i współczesnością, opowiada o rytuale przejścia z fotografii amatorskiej do dojrzałej. Frymografia śledzi powstawanie stylu i towarzyszy zdjęciom w ich wielorakich odsłonach. W kilkudziesięciu skromnie ilustrowanych opowieściach wyłania się obraz fotografa pełniącego misję. Frymorgen służy fotografii – tak sam siebie określa. Jest dziennikarzem z wieloletnim stażem, londyńskim korespondentem radia RMF FM. Ma na swoim koncie kilka wystaw i albumów. Zajmuje się też nadzorem projektów fotograficznych i literackich. Ojciec i mąż, od niedawna dziadek, ciekawy świata podróżnik. Wszystkie te aspekty znajdują odzwierciedlenie w tekstach. Zdjęcia i proza Frymorgena uniwersalizują człowieka. Opisują jego kondycję w różnych kontekstach. Miejsce akcji nigdy nie jest wyłącznie miejscem. Czas przestaje być linearny. Fotograf tylko pozornie fotografuje. W rzeczywistości porządkuje świat na swoich zasadach. Aparat to młotek, a zdjęcie to gwóźdź – podkreśla Frymorgen, stroniąc od fetyszyzowania technicznego aspektu współczesnej fotografii. Unika stereotypów – w tej książce nie znajdziecie wiele informacji o sprzęcie. Autor wprowadza natomiast pojęcia kadru pierwotnego i pre-wizualizacji – które pomagają mu w uzyskaniu twórczej konsekwencji. Fotografia jest też dla Frymorgena formą terapii. To narzędzie do godzenia się lub rozliczania z przeszłością. To także kryształowa kula, o czym dowiadujemy się często dopiero po latach. Frymografia opowiada również o szukaniu kontaktu z przeszłością: to Lanckorona widziana oczami prababki czy Chorwacja rozliczana z wojennych grzechów surowym obiektywem dziennikarza. To Londyn – miasto Frymorgena – które sam nazywa potworem i tak je fotografuje. Plac w Marrakeszu staje się dla niego partią szachów, a mazurska wioska opowieścią o nieuchronnych zmianach. Frymorgen, zabiera nas także dosłownie w podróż dookoła świata, choć robi to przewrotnie. Różnicuje swój styl – poetycka proza opowiadań przeplata się z reportażowym spojrzeniem. W tle zawsze jest obraz – zawsze inny – tętniący muzyką, ogłuszający pustką czy ociekający terrorem. Frymorgen umiejętnie dobiera słowa. Podobnie jak w swojej fotografii, także w pisarstwie wyznaje zasadę: mniej to więcej. W końcu rozlicza się sam ze sobą, pisząc o kosztach, jakie z uwagi na jego pasję poniosła cała rodzina. To szczera i odważna proza, w której dużo jest światła i cienia.

      Frymografia
    • Miniatury londyńskie są uniwersalnym spojrzeniem na brytyjską stolicę. Nie znajdziecie w nich Pałacu Buckingham ani wieży Big Bena te opowieści mogły powstać pod każdą szerokością geograficzną. Tylko ich temperatura jest londyńska. Także oko autora, który od wielu lat mieszka nad Tamizą. Mówi na Londyn Piękny Brzydal i tak go fotografuje. A teraz opisał swoje miasto z charakterystyczną czułością. Frymorgen odsłania mroczne zakamarki ale bardziej człowieczeństwa niż metropolii. Często zaczyna od statycznego kadru, by ożywić go zaskakującą dynamiką słowa. Niektóre opowieści są bardzo osobiste, inne napisane zostały z większym dystansem. Łączy je próba opisania kondycji człowieka żyjącego w wielkim mieście. Bohaterowie tej prozy mówią do nas po polsku, ale czują po angielsku. Frymorgen sam siebie nazywa hybrydą z dwoma paszportami w kieszeniach i jednym, rozszczepionym językiem. W Miniaturach syczy enigmatycznie o Londynie. To nie jest dla niego owoc zakazany.

      Miniatury londyńskie