Plus d’un million de livres à portée de main !
Bookbot

Piotr Paziński

    9 juillet 1973

    Piotr Paziński crée des récits qui explorent de manière complexe les liens entre la littérature et le monde tangible. Son écriture se caractérise par une observation méticuleuse et une capacité unique à tisser des parcours personnels dans de profonds paysages littéraires. Par son œuvre, il invite les lecteurs à parcourir les chemins où convergent textes et lieux, donnant vie à des explorations littéraires. L'approche de Paziński allie profondeur intellectuelle et sensibilité aiguë à l'environnement et à l'expérience.

    Piotr Paziński
    Rzeczywistość Poprzecierana
    Dublin z Ulissesem
    Ptasie ulice
    Atrapy stworzenia
    Labirynt i drzewo Studia nad Ulissesem Jamesa...
    Pension de famille
    • Une pension de famille entourée d'arbres, non loin de Varsovie. C'est dans ce lieu que le narrateur a passé ses premières vacances, jadis, avec grand-mère Bronka. Quand il y retourne bien des années plus tard, les souvenirs affluent dès qu'il franchit la grille. Le lieu semble flotter hors du temps, habité autant par le passé que par le présent. Quand une des pensionnaires, la vieille Tecia, lui confie des boîtes à chaussures emplies de lettres, de cartes postales et de photos, le narrateur se met à reconstituer des pans entiers d'un monde disparu. Alors, en quinze chapitres, le roman nous invite à un voyage dans le temps : la grand-mère Bronka n'est plus de ce monde, mais d'anciens pensionnaires comme Tecia et Mala - qui se chamaillent sans cesse - accueillent le narrateur avec bienveillance. Il y a aussi Stefa, qui lui avait appris à dessiner avec des pommes de pin, le docteur Kahn et ses dragées, Leon qui a perdu toutes ses dents en Sibérie, et Abram qui a décidé de rester malgré la mort de tous les siens... Peuplé par des personnages singuliers, drôles ou tragiques, et soutenu par une langue chatoyante, le roman se lit comme l'élégie d'un monde englouti. Mais Pension de famille nous offre aussi un puissant témoignage de la troisième génération après la Shoah, et un livre bouleversant sur la transmission d'une mémoire.

      Pension de famille
    • Oddając książkę znów do druku mam nadzieję że, znajdzie nowych czytelników i okaże się dobrym wstępem do lektury i studiów nad Ulissesem, czy to w oryginale, w starym przekładzie Macieja Słomczyńskiego.

      Labirynt i drzewo Studia nad Ulissesem Jamesa...
    • Książka, którą niniejszym oddaję Czytelnikom, wyrasta niby kłącze z książki poprzedniej, to jest z Rzeczywistości poprzecieranej, zwłaszcza z dwóch ostatnich esejów, poświęconych fantasmagorycznym pejzażom Ficowskiego i Schulza oraz teatrowi Kantora. Nawet tytuł jest nawiązaniem: Atrapy stworzenia nie byłyby pewnie możliwe, gdybym wcześniej nie napisał Atrap pamięci. Rozmyślania o iluzjonie i manekinach udających żywe istoty, czy szerzej, o imitacyjnym charakterze otaczającego nas świata i rozpaczliwych próbach rekonstrukcji tego, co było zachęciły mnie do dalszych poszukiwań. Zacząłem tropić, u jednego z bliskich mi autorów, ślady sztucznych bytów. W ten sposób narodził się esej o barokowych panoptikach Josepha Rotha oraz otwierający książkę krótki szkic o pamięci historycznej uwięzionej w gabinetach figur woskowych. Motyw figury woskowej oraz pokrewnych jej sztucznych istot doby nowoczesności: lalki, manekina, elektrycznego automatu, a w końcu syntetycznej podróbki żywego organizmu, jest tematem przewodnim wszystkich ośmiu tekstów. Każdy na różne sposoby podejmuje problem imitacji i sztucznego życia, każdemu patronuje myśl Brunona Schulza, że dzieło stworzenia powtarza się tylko jako własna atrapa i tylko w atrapie udaje się przedstawić i uchwycić życie w jego nieskończonych przejawach Z przedmowy autora

      Atrapy stworzenia
    • Ptasie ulice

      • 192pages
      • 7 heures de lecture
      3,7(15)Évaluer

      W 'Ptasich ulicach' Paziński powraca do tematyki znanej z 'Pensjonatu'. Pisze o utraconej tradycji żydowskiej Warszawy, o nieobecności i odchodzeniu bliskich. Sugestywnie łącząc warszawskie tu i teraz z biblijną przypowieścią, czasem ironizując, tworzy przejmującą metaforę żydowskiego losu. 'Narracje metafizyczne Piotra Pazińskiego krążą po obrzeżach tego, co nazwano rzeczywistością wyniszczoną. Sięgają po magię postpamięci, dopisującej legendy światu ocalałych. Pustkę po ich odejściu wypełnia mitotwórcza praca wyobraźni. >Znam wasze dziwactwa – czytamy – i wasze historie, znam niejedną tajemnicę, tu opowieść, tam jakiś kawałek, wszystko w strzępach, jak poprzecierane sukno, więcej milczenia niż mowy<. A więc fantazmatyczna wędrówka w labiryncie cmentarza żydowskiego przy warszawskiej ulicy Okopowej, dzieje szarlatańskiej księgi adresowej, poszukiwanie zaginionej opowieści o Dzielnicy Północnej i noc w pełnym wspomnień mieszkaniu zmarłej – to cztery nielegalne i problematyczne odnogi czasu, jakie odkrył niegdyś Bruno Schulz'. Jan Gondowicz

      Ptasie ulice
    • Autorski przewodnik po Dublinie, tym sprzed stulecia i tym współczesnym, śladami bohaterów Ulissesa Jamesa Joyce'a. 18 starannie zaplanowanych tras spacerowych odpowiada 18 epizodom książki, której akcja rozgrywa się w stolicy Irlandii w ciągu jednego dnia - 16 czerwca 1904 roku. Do podróży rzeczywistej i imaginacyjnej po Dublinie, po jego turystycznych atrakcjach, a także po miejscach zwykle rzadko odwiedzanych, zachęcają barwna narracja, ilustracje i szczegółowe mapki. Zamieszczony na końcu słownik bohaterów Ulissesa, zawierający blisko 250 biogramów, zaprasza do pierwszej albo kolejnej lektury jednej z najsławniejszych powieści XX wieku.

      Dublin z Ulissesem
    • Rzeczywistość Poprzecierana

      • 388pages
      • 14 heures de lecture

      Wracam tu do starych znajomych: Joyce’a, Kafki i Schulza, sięgam po postaci nowe (Celan, Cylkow, Bialik). Próbuję zmierzyć się z twórcą może dla mnie najważniejszym – Tadeuszem Kantorem – i zrozumieć hipnotyczny wpływ, jaki wciąż na mnie wywiera. W tym sensie jest to książka osobista, chociaż staram się unikać osobistego tonu, oddając głos samej literaturze. To ona jest i powinna być bohaterką pierwszoplanową. Czytelniczce albo Czytelnikowi na pewno rzuci się w oczy rozmaitość wątków tkackich. Powód jest prosty. Otóż w niejednej tradycji i niejednej kulturze czynność tkania kojarzona bywa ze snuciem opowieści, a gotowa tkanina – z tekstem, który mieni się znaczeniami i określa z osobna los każdego człowieka. Ale również tkanie i pisanie mają ze sobą wiele wspólnego. I tu, i tam chodzi przecież o trwałe i oryginalne splecenie wątku i osnowy. A w praktyce – o ciężką robotę, która polega na ustawicznym pruciu i zawęźlaniu nitek symbolizujących warstwy sensów, języków i tradycji, pamięci i rzeczy niepamiętanych, wpływów i nawiązań symbolizujących także pojedyncze ludzkie głosy. Te znowuż są najlepiej słyszalne w prześwitach i ubytkach tekstu. W przetarciach widać i słychać więcej, i to one najbardziej mnie interesują.

      Rzeczywistość Poprzecierana